Dramatyczna sytuacja w rejonie Limanowej po nocnych ulewach. Zalane są dziesiątki domów, zerwane zostały gazociągi, nieprzejezdne są drogi, podtopiony został szpital. W powiecie myślenickim wprowadzono alarm przeciwpowodziowy.
W rejonie Limanowej poszkodowane zostały dwie osoby. Mężczyzna z Kasiny Wielkiej został porwany przez wezbrane wody i mocno poturbowany.
Strażacy wraz z ratownikami GOPR przenieśli go do karetki. W ciężkim stanie jest też starsza kobieta, która zachłysnęła się wodą. Ona także z pomocą GOPR-u została przetransportowana na oddział intensywnej opieki medycznej szpitala w Limanowej.
Najgorsza sytuacja jest w Kasince Małej, gdzie od świata odcięte jest jedno z osiedli.
W Szczyrzycu ewakuowani na wyższe kondygnacje zostali pacjenci podtopionego szpitala. Troje z nich będzie przetransportowanych do szpitala w Limanowej. W obu miejscowościach rzeka zniszczyła gazociągi. W gminie Mszana Dolna zostało podtopionych 200 domów.
W Kasince Małej wzdłuż rzeczki właściwie wszystkie domy są zniszczone. Woda przyniosła całe drzewa, pnie i deski i rzuciła je na mury i ogrodzenia. Podmyte są także drogi i mosty; ruszyły też osuwiska.
Nieprzejezdne są drogi z Kasiny Wielkiej do Kasinki Małej, z Jodłownika do Raciechowic oraz z Dobczyc do Skrzydlnej. Tam podmyte są mosty; powstały także potężne wyrwy w nawierzchniach.
W Wiśniowej i Stadnikach woda wdarła się na teren kilkunastu posesji. Zalała zostały podwórka, piwnice i garaże. 6 osób zostało ewakuowanych.
Strażacy musieli ewakuować również dwie osoby w Pcimiu - tam osuwisko zagroziło domowi, a woda z wezbranych rzek i potoków nadal zagraża mieszkańcom miejscowości Stadniki i Czasław. W tych rejonach rzeka Krzyworzeka porwała dwie przyczepy kempingowe. Śpiący w niej obywatele Ukrainy zdołali się jednak obudzić i uciec.
Pierwsze zgłoszenia o skutkach nawałnic dotarły do straży pożarnej o godz. 2 w nocy z wtorku na środę - powiedział rzecznik małopolskiej straży pożarnej Sebastian Woźniak. Strażacy interweniowali już ok. 200 razy.
Informacje napływają także od Was na Gorącą Linię RMF FM.
W sumie, jak poinformował rzecznik komendanta głównego PSP Paweł Frątczak, tylko w poniedziałek, w związku z anomaliami pogodowymi strażacy interweniowali - w całym kraju - 757 razy. Najwięcej akcji związanych było z usuwaniem skutków burz i nawałnic. Najpoważniejsza sytuacja była w woj. małopolskim, kujawsko-pomorskim i pomorskim.
Strażacy zmagali się też ze skutkami wichur. Usuwali powalone drzewa, zabezpieczali uszkodzone dachy - najwięcej tego typu akcji było na Podlasiu, Lubelszczyźnie i w Małopolsce.
(abs)