Naczelna Rada Lekarska alarmuje, że ostatnia nowelizacja Kodeksu karnego może oznaczać drakońskie kary za błędy medyczne. W ramach obszernej noweli, która objęła m.in. głośne zaostrzenie kar za pedofilię, podwyższono także kary za nieumyślne spowodowanie śmierci: maksymalny wymiar kary wynoszący obecnie pięć lat podniesiono do lat 15. Rzecznik resortu sprawiedliwości uspokaja jednak, że znowelizowany "przepis nie będzie wykorzystywany przeciwko lekarzom".

Lista obaw samorządu medycznego jest długa. Wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej dr Krzysztof Madej alarmuje, że może pojawić się zjawisko tzw. medycyny asekuracyjnej, polegającej na "unikaniu przez lekarzy podejmowania działań w sytuacjach bardzo trudnych, skrajnych i obarczonych większym ryzykiem powikłań losowych".

Według niego, zmiany w przepisach mogą doprowadzić do powstania opinii, że zawód lekarza jest "zawodem wysokiego ryzyka prawnego i finansowego", co może zniechęcić młodych ludzi do wybierania tej profesji.

Młodzi lekarze mogą też - jak ostrzega wiceprezes Rady - częściej emigrować.

Dr Madej podkreśla, że "próby usprawnienia funkcjonowania systemu ochrony zdrowia i zwiększenia dostępności świadczeń zdrowotnych poprzez zwiększanie katalogu kar, ich surowości i ogólnej agresji państwa w kierunku profesjonalistów medycznych jest typowym przykładem leczenia skutków choroby, a nie jej przyczyn".

Jan Kanthak, rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości, w odpowiedzi jednak uspokaja: Na 100 procent mogę zapewnić, że przepis nie będzie wykorzystywany przeciwko lekarzom.

W rozmowie z reporterem RMF FM Kubą Kaługą rzecznik ocenił również, że nie ma potrzeby doprecyzowania przepisu, by rozwiać wątpliwości.

Tu jest wszystko jasne. To nie dotyczy w sposób stricte lekarzy - dotyczy to przypadków, kiedy np. jest bójka, ktoś użyje noża nie z zamiarem zabicia, nieumyślnie powoduje śmierć u drugiej osoby - i za to zaostrzamy przepisy - wyjaśnił Jan Kanthak.

Prawnik: Wszyscy znajdziemy się pod ryzykiem

Obawy Naczelnej Rady Lekarskiej rozumie jednak karnista dr Łukasz Chojniak. W rozmowie z reporterem RMF FM Grzegorzem Kwolkiem zastrzega wprawdzie, że nie można wysnuć wniosku, jakoby zaostrzone przepisy były wprost wymierzone w lekarzy, i zaznacza, że w przypadku błędów medycznych wciąż trzeba będzie udowodnić winę lekarza - ale też podkreśla, że "wszyscy znajdziemy się pod ryzykiem związanym z niepewnością i surowością prawa".

Szykowane jest nam prawo karne, które w sposób zupełnie niespotykany, drakoński wręcz, zaostrza odpowiedzialność na każdym właściwie polu. I taki model przesuwa nas do nowej zupełnie rzeczywistości - komentuje prawnik.


Opracowanie: