Kiedy wiceszef MSWiA Marek Surmacz wysyłał policjantów po hamburgery dla głodnej koleżanki, RMF FM to nagłośnił i podarował szefowi resortu zestaw z fast foodu. Nie przypuszczaliśmy jednak, że sprawa zakończy się złamaniem trzech ustaw - zdaniem Ludwika Dorna złamaniem ich przez dziennikarza RMF FM.
Teraz już wiemy, że minister spraw wewnętrznych Janusz Kaczmarek nie ukarze reportera RMF FM Romana Osicy. Ekspertyza, z której wynikało, że nasz reporter złamał aż 3 ustawy, w tym jedną o nieuczciwej konkurencji, została zdruzgotana przez prawny departament ministerstwa.
Sam dokument, który jest zatytułowany „ekspertyzą”, jest dokumentem, który nawet w ekspertyzie prawnej departamentu prawnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych jest nazwany „ekspertyzą” w cudzysłowie - zapewnia Michał Rachoń, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ta ekspertyza nie była zamówiona przez MSWiA, za tę ekspertyzę MSWiA nie zapłaciło - dodaje.
Z tego wynika, że Maziarski w przypływie uczuć obywatelskich zapełnił 2 strony maszynopisu informacjami o rzekomej chęci RMF FM do skrytego reklamowania wieśmaków i przekazał je ministrowi. Nie zauważył jednak, że o zupełnie inne dwa wieśmaki w naszej akcji chodziło.
Wicepremier Ludwik Dorn ścigał naszego Romana Osicę od stycznia. Tak wynika z dokumentu, który przesłał Dornowi jego kolega Jacek Maziarski, także dziennikarz. Ekspertyza datowana jest na 9 stycznia. Maziarski twierdzi, że stawiając torbę McDonalda na stole przed ministrami, reporter RMF FM dopuścił się kryptoreklamy. Sugeruje także, że nie działał on sam, ale w porozumieniu z lobby produkującym hamburgery. Znajdują się tam także sugestie, że to całe kierownictwo RMF FM wiedząc o planowanym happeningu, działało w porozumieniu z Romanem Osicą, a ten w porozumieniu z kierownictwem i trzeba wszystkich ukarać. Maziarski nie omija także wszechobecnego według PiS układu, który miąłby sprawić tę „zaplanowaną akcję reklamową RMF”.
Dorn zlecił zaopiniowanie tej pseudoekspertyzy swojemu departamentowi prawnemu. Ten do momentu dymisji Ludwika Dorna nie wyrzucił jej do kosza. Najwyraźniej koledzy obawiali się złości Dorna, który znany jest ze swojego czujnego poczucia humoru. Co by było gdyby Ludwik Dorn był dalej ministrem? Czy podałby RMF FM do sądu? Posłuchaj relacji reportera RMF FM Mariusza Piekarskiego: