Cztery osoby ranne we wczorajszym karambolu w Krakowie nadal przebywają w szpitalach. Ich obrażenia nie są groźne dla życia, ale wymagają hospitalizacji. Sprawca wypadku, kierowca ciężarówki, dziś zostanie przesłuchany. Prawdopodobnie jednak dopiero w czwartek usłyszy zarzuty.
Wczoraj mężczyzna nie wyhamował przed światłami na jednym z krakowskich skrzyżowań i staranował 19 aut. Może usłyszeć zarzut spowodowania katastrofy w ruchu drogowym i ucieczki z miejsca wypadku.
Kierowca ciężarówki nie zatrzymał się po zderzeniu z innymi autami. Pojechał dalej. Dopiero później został zatrzymany.
Nie można jednak wykluczyć, że zamiast spowodowania katastrofy w ruchu lądowym pojawi się zarzut spowodowania wypadku. Przemawia za tym fakt, że jedynie cztery poszkodowane osoby pozostały w szpitalu. Na razie kierowcy odebrano prawo jazdy i w izbie zatrzymań oczekuje na przesłuchanie.
54-letni kierowca został zbadany na zawartość alkoholu już wczoraj. Był trzeźwy. Nie potrafił wyjaśnić, dlaczego zachował się tak irracjonalnie. Karambol spowodował gigantyczne utrudnienia w Krakowie. Zamknięty był fragment ul. Grota Roweckiego. Autobusy były kierowane na trasy objazdowe z ul. Kapelanka w ul. Kobierzyńską.
We wczorajszej akcji brało udział 8 zespołów Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego oraz śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na miejscu strażacy rozbili namiot i udzielali pierwszej pomocy przedmedycznej. Wcześniej za pomocą sprzętu hydraulicznego uwalniali osoby uwięzione w rozbitych autach.
(ug)