Sąd skazał Cezarego P., zwanego "dilerem gwiazd" na 6 lat pozbawienia wolności. Wobec mężczyzny zasądzono także przepadek mienia o wartości ponad miliona złotych.
Sędzia Anita Kowal z Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Północ uznała Cezarego P. za winnego zarzucanych mu przez prokuratora czynów i skazała na karę łączną 6 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Sąd zaliczył Cezaremu P. na poczet kary okres tymczasowego aresztowania od kwietnia 2016 roku do lutego 2019 roku.
Sędzia orzekła także przepadek mienia w kwocie ponad 1 mln złotych. Taką kwotę Cezary P. miał zarobić na sprzedaży narkotyków swoim klientom. Oprócz tego "diler gwiazd" został ukarany grzywną w wysokości 30 tysięcy złotych oraz musi zapłacić 20 tysięcy złotych na cele przeciwdziałania narkomanii.
Żona Cezarego P., Iwona P. została skazana na karę jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata próby, musi zapłacić 7,5 tysiąca złotych grzywny oraz 4 tysiące złotych na cele przeciwdziałania narkomanii. Postępowanie wobec córki oskarżonych, Patrycji P. zostało warunkowo umorzone w związku z "pozytywną prognozą kryminologiczną".
Pozostali oskarżeni, czyli osoby, które m.in. miały przekazywać numer dilera swoim znajomym, także zostały skazane. Sąd uznał, że są to "przypadki mniejszej wagi" i osoby te będą musiały zapłacić grzywny oraz wpłacić wyznaczone przez sąd kwoty na cele przeciwdziałania narkomanii. Sędzia Anita Kowal podkreśliła, że dowody w postaci zarejestrowanych rozmów telefonicznych Cezarego P. z klientami, połączone z zeznaniami "szeregu świadków", pozwoliły na "ustalenie rzeczywistych intencji rozmówców". Sąd nie miał wątpliwości, że chociaż "w żadnym nagraniu nie padło, w jakim celu dzwoni, rozmówca wiedział, jaki przedmiot transakcji będzie mu dostarczony (...) przedmiotem transakcji była właśnie kokaina" - powiedziała sędzia Kowal. Dodała, że takie ustalenia korelują z zeznaniami policjantów, którzy w tej sprawie działali "pod przykryciem". Ich zeznania pozwoliły na ustalenie "co oznaczał kod używany przez rozmówców Cezarego P." - dodała sędzia.
Sędzia podkreśliła, że nie dała wiary zeznaniom świadków, którzy twierdzili m.in., że do Cezarego P. dzwonili w celach towarzyskich, zamawiali u niego alkohol, jedzenie albo usługi transportowe.
Według prokuratury Cezary P. sprzedał narkotyki co najmniej 237 osobom. Został zatrzymany podczas transakcji narkotykowej w kwietniu 2016 roku przy ulicy Hożej w Warszawie. Od tamtej pory, czyli blisko trzy lata, był tymczasowo aresztowany. Z aresztu zwolniono go 11 lutego br., po tym, jak ktoś wpłacił za niego 100 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Mężczyzna jest obecnie objęty dozorem policyjnym, ma także zakaz opuszczania kraju.