Jeden z członków terrorystycznego komanda, które 23 października 2002 roku wzięło w teatrze na Dubrowce około 800 zakładników, spokojnie mieszka w Moskwie. Takie rewelacje przynosi dzisiejsza "Nowaja Gazieta”.
Dziennikarce „Nowej Gaziety” Annie Politkowskiej znanej z niezwykle rzetelnych artykułów o Czeczenii, udało się odnaleźć jednego z prawdopodobnych członków grupy Mowsara Barajewa. Jak się okazało Champasz Tatrkibajew nie tylko spokojnie mieszka w Moskwie, ale i pracuje w jednym z oddziałów kancelarii prezydenta Rosji.
Tatrkibajew przyznał w rozmowie z Politkowską, że był w grupie Barajewa. Dziennikarka odnalazła go dzięki znajomościom w służbach specjalnych, a także wśród czeczeńskich separatystów.
Jak przyznają informatorzy reporterki, także ci z FSB, coraz bardziej wiarygodne wydaje się, że za zamachem stała ta służba, która się obecnie nikomu się nie podporządkowuje, a która znalazła ogromne i ciężkie doświadczenia w Czeczenii, czyli wywiad wojskowy - mówi Politkowska.
Dodajmy, że to nie jedyne rewelacje w sprawie październikowego zamachu na moskiewski teatr. Otóż ostatnio pojawiły się też informacje o nowych ofiarach akcji Dubrowce. Według byłych zakładników i rodzin ofiar, którzy założyli organizację obywatelską, przez ostatnie pół roku w wyniku chorób zmarło jeszcze 40 osób.
Władze Moskwy zdecydowanie zaprzeczyły tym doniesieniom. Twierdzą, że w czasie szturmu i potem w szpitalach zmarło 129 osób oraz 41 zakładników.
Rozmowa z prawnikiem zakładników z Dubrowki
Foto: Archiwum RMF
17:10