Problemy na lotniskach, w bankach, placówkach handlowych i medycznych. Czym jest głośny już CrowdStrike, który ma odpowiadać za piątkowy paraliż światowych systemów lotniczych i ekonomicznych?
Globalna awaria systemów informatycznych, trwająca od nocy z czwartku na piątek, spowodowała paraliż na lotniskach, czy w bankach w wielu krajach świata.
Relację minuta po minucie w związku z globalną awarią prowadzimy TUTAJ.
To nie jest wina Microsoftu, chociaż sytuacja dotyczy systemów z Windowsem. Tu odpowiedzialny jest program nowej generacji antywirusa - firmy CrowdStrike - tłumaczył dziś na antenie Radia RMF24 Piotr Konieczny z portalu Niebezpiecznik.pl.
On dosłał aktualizację, która spowodowała, że podczas startu systemów z Windowsem, ten start nie dochodzi do skutku. Strony wpadają w pętlę śmierci - mówił ekspert.
Jak mówił, "strony same się nie włączą, dopóki nie zostanie skasowany plik z odpowiedniego katalogu". Tu pojawia się mały problem: żeby ten plik skasować, użytkownicy muszą mieć prawa administracyjne - mówił Konieczny.
Przed południem w mediach społecznościowych głos zabrał George Kurtz, prezes firmy CrowdStrike.
"CrowdStrike aktywnie współpracuje z klientami, których dotyczy defekt wykryty w pojedynczej aktualizacji zawartości dla hostów Windows. Nie ma to wpływu na hosty Mac i Linux. Nie jest to incydent związany z bezpieczeństwem ani cyberatak" - poinformował Kurtz.
"Problem został zidentyfikowany, wyizolowany i wdrożono poprawkę. Odsyłamy klientów do portalu pomocy technicznej w celu uzyskania najnowszych aktualizacji i będziemy nadal zapewniać pełne i ciągłe aktualizacje na naszej stronie internetowej" - zapewnił.
"Ponadto zalecamy organizacjom upewnienie się, że komunikują się z przedstawicielami CrowdStrike za pośrednictwem oficjalnych kanałów. Nasz zespół jest w pełni zmobilizowany, aby zapewnić bezpieczeństwo i stabilność klientom CrowdStrike" - dodał szef CrowdStrike.