Polacy są podzieleni w kwestii oceny polskiej polityki dotyczącej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Podobnie jest w przypadku działań, jakie rząd powinien podjąć wobec imigrantów próbujących nielegalnie dostać się do naszego kraju. Badanie United Surveys dla RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej” pokazuje jednak pewną zgodność wyborców Zjednoczonej Prawicy i Koalicji Obywatelskiej w kwestii rozwiązań, które mogłyby wdrożyć władze.
Badacze zadali respondentom dwa pytania. Pierwsze z nich skupiało się na kryzysie migracyjnym na granicy polsko-białoruskiej. Przypomnijmy, że od około trzech tygodni po białoruskiej granicy koczuje grupa imigrantów. Przejście do Polski uniemożliwiają im straż graniczna, policja i wojsko. Odpowiedzi na pytanie - czy popiera pan/i politykę polskiego państwa dotyczącą wydarzeń/sytuacji na granicy polsko-białoruskiej - były bardzo podzielone. Ponad 45 proc. respondentów uznało, że tak, ale niewiele mniej, bo ponad 42 proc. pytanych było zdania przeciwnego. 12,2 proc. badanych udzieliło odpowiedzi "nie wiem/ trudno powiedzieć".
Co ciekawe, analizując wyniki badań można dostrzec duże dysproporcje między płciami. Więcej, bo 60 proc. mężczyzn popiera politykę państwa wobec sytuacji na granicy (31 proc. mężczyzn wybrało odpowiedź "nie", a 9 proc. "nie wiem, trudno powiedzieć"). W przypadku kobiet 52 proc. badanych jest odmiennego zdania (33 proc. odpowiedziało "tak", a 15 proc. "nie wiem, trudno powiedzieć").
Politykę polskiego rządu zdecydowanie popierają również wyborcy Zjednoczonej Prawicy (70 proc.), Polskiego Stronnictwa Ludowego i Kukiz’15 (58 proc.), a także Konfederacji Wolności i Niepodległości (100 proc.). Przeciwnego zdania są głównie osoby głosujące na partie opozycyjne, czyli Koalicję Obywatelską (75 proc.) i Lewicę (72 proc.)
Drugie zadane przez badaczy pytanie dotyczyło działań polskiego rządu w sprawie osób nielegalnie przekraczających wschodnią granicę naszego kraju i Unii Europejskiej. Największa liczba respondentów, bo prawie 37 proc. jest zdania, że władze powinny przyjmować na terytorium Polski osoby ubiegające się o azyl, ale tylko te pozytywnie zweryfikowane przez polskie służby.
Wysoka jest także liczba osób opowiadających się za tym, aby nie przyjmować nikogo. Tę odpowiedź wybrało aż 25,3 proc. badanych. Kolejną możliwością, którą najczęściej wybierali respondenci było: przyjmowanie osoby ubiegającej się o azyl i porozumiewanie się z innymi krajami odnośnie ewentualnej relokacji cudzoziemców. Wynik wskazań na to rozwiązanie wyniósł 14 proc., czyli o ponad 10 punktów procentowych mniej niż w przypadku niewpuszczania imigrantów do Polski.
Ponad 9 proc. badanych zgadza się na przyjmowanie na terytorium Polski imigrantów, ale tylko tych, którzy mają kwalifikacje zawodowe. Prawie 9 proc. udzieliło odpowiedzi "nie wiem/ nie mam zdania". Chęć przyjmowania do Polski wszystkich imigrantów ubiegających się o azyl wyraziło 6 proc. badanych.
W przypadku tego zagadnienia widać także pewną zgodność między wyborcami Zjednoczonej Prawicy i Koalicji Obywatelskiej. Obie te grupy w dużej mierze popierają rozwiązanie, według którego polski rząd powinien przyjmować na terytorium kraju osoby ubiegające się o azyl, ale tylko te pozytywnie zweryfikowane przez polskie służby. Tę opcję wybrało 45 proc. osób głosujących na Zjednoczoną Prawicę i 58 proc. wyborców Koalicji Obywatelskiej. Osoby opowiadające się za partiami takimi jak PSL, czy Kukiz’15 woleliby nie przyjmować nikogo (45 proc.). Podobne nastroje panują w przypadku wyborców Konfederacji (47 proc.). Odpowiedziami najczęściej wskazywanymi wśród wyborców Lewicy były:
- Przyjmować osoby ubierające się o azyl i porozumieć się z innymi krajami UE odnośnie ewentualnej relokacji cudzoziemców (30 proc.);
- Przyjmować na terytorium Polski, ale tylko cudzoziemców mających kwalifikacje zawodowe (28 proc.).
Sondaż przeprowadzono metodą CATI, czyli wywiadem telefonicznym 27 sierpnia 2021 roku na grupie 1000 osób.
Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zarzucają Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na ich terytorium w ramach tzw. wojny hybrydowej. We wspólnym oświadczeniu premierzy Polski i krajów bałtyckich ocenili, że kryzys na granicach z Białorusią został zaplanowany i systematycznie zorganizowany przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Wezwali też władze białoruskie do zaprzestania działań prowadzących do eskalacji napięć.
Komisja Europejska uważa, że sytuacja na polsko-białoruskiej granicy nie jest kwestią migracji, lecz agresji na Polskę. KE już rozpoczęła przygotowania kolejnego pakietu sankcji przeciwko reżimowi w Mińsku właśnie w związku z tym celowym wywoływaniem kryzysu migracyjnego.
Według Europejskiego Trybunału Praw Człowieka Polska musi zapewnić koczującym przy granicy imigrantom żywność, ubrania, opiekę medyczną i, jeśli to możliwe, tymczasowe schronienie.
Białoruś odmówiła jednak Polsce zgody na wpuszczenie na jej terytorium konwoju z pomocą humanitarną dla migrantów.