Dramatyczne wydarzenia z Będzina w Śląskiem. Podpalając samochód młody mężczyzna podpalił też samego siebie. Mężczyzna płonął, jak pochodnia. Teraz jest w szpitalu.
Mężczyzna jest poparzony, ale jego stan jest na tyle stabilny, że można go było przesłuchać i, mimo oparzeń, postawić też zarzuty.
To zarzut zniszczenia mienia, za który grozi nawet do 5 lat więzienia - mówi Paweł Łotocki z policji w Będzinie.
Jak widać na nagraniu, mężczyzna podbiegł do stojącego przed domem samochodu, oblał go łatwopalną substancją i podpalił. W tym momencie doszło też do eksplozji i ogień przeniósł się również na podpalacza. Uciekając, mężczyzna płonął jak pochodnia. Kilka godzin później został zatrzymany przez policję, bo z poparzeniami zgłosił się do szpitala.
Wstępnie policja ustaliła, że mogło to być podpalenie na zlecenie, dlatego możliwe są kolejne zatrzymania w tej sprawie.