"Uważam, że ten przepis jest zły, niepraktyczny, jest przyczyną konfliktu sumienia u lekarzy, powoduje trudne sytuacje dla wszystkich - i dla pacjentek, które zdecydowały się na aborcję, i dla personelu medycznego" – mówi o regulacjach dotyczących klauzuli sumienia prof. Bogdan Chazan, dyrektor warszawskiego szpitala im. Św. Rodziny. Chazan jest jedną z ok. 3 tys. osób związanych ze służbą zdrowia, które podpisały "Deklarację wiary", gdzie zapisano m.in. pierwszeństwo prawa bożego nad prawem ludzkim.
Chazan tłumaczył, że obecny przepis, choć gwarantuje lekarzowi prawo do skorzystania z klauzuli sumienia w przypadku tylko niektórych sytuacji tworzących konflikt sumienia, tak naprawdę nie likwiduje problemu, zmuszając czasem do postępowania wbrew swoim przekonaniom. Najlepiej by było, gdyby aborcje, które uważam za zabójstwo niewinnego człowieka, jeżeli już koniecznie mają być przeprowadzane, były wykonywane przez placówki prowadzące diagnostykę prenatalną - powiedział, pytany, jak jego zdaniem powinna być rozwiązana ta kwestia. W tych ośrodkach stawiane jest podejrzenie lub rozpoznanie nieprawidłowości rozwojowej dziecka, wady genetyczne, które potem są przyczyną próśb rodziców o dokonanie aborcji -tłumaczył. Według niego logiczne byłoby wykonanie aborcji w tym samym miejscu, w którym była prowadzona diagnostyka prenatalna. Lekarze, którzy tę diagnostykę prowadzili, mieliby możliwość zweryfikowania swojej decyzji, sprawdzenia, czy podejrzenie lub rozpoznanie choroby, które było powodem decyzji o aborcji, było prawdziwe. (...) W ten sposób można by także uporządkować sprawę aborcji ze względów eugenicznych pod względem organizacyjnym, merytorycznym; można by także zorientować się, jakie są najczęstsze przyczyny wykonania aborcji w przypadkach chorób dziecka - argumentował. Według niego po takich zmianach
lekarze zatrudnieni w publicznych zakładach opieki zdrowotnej, którzy ze względu na klauzulę sumienia nie wykonują aborcji, nie byliby stawiani w trudnych sytuacjach.
W czwartek rzeczniczka praw pacjenta Krystyna Barbara Kozłowska poinformowała, że w szpitalu im. Św. Rodziny, którego dyrektorem jest prof. Chazan, doszło do naruszenia prawa pacjentki do informacji oraz prawa do zgłoszenia sprzeciwu od orzeczenia lub opinii lekarskiej. Postępowanie wyjaśniające wciąż jest prowadzone, wydano na razie częściowe rozstrzygnięcie. Prof. Chazan odmówił - powołując się na klauzulę sumienia - wykonania aborcji, mimo że były do tego wskazania medyczne ze względu na wady płodu. Nie wskazał też pacjentce - do czego zobowiązują przepisy - innego lekarza lub placówki, gdzie można by wykonać zabieg.
Jak podkreślił Chazan, odmowa udzielenia pacjentce informacji, gdzie może przeprowadzić aborcję, wynikała z "jego własnej klauzuli sumienia i znajduje uzasadnienia w przepisach prawa, w tym w konstytucji". Dodał, że w opinii prawników był to przykład uzasadnionego obywatelskiego nieposłuszeństwa. Nawet gdybym chciał poinformować pacjentkę, gdzie może być przeprowadzona procedura aborcji, nie mógłbym tego zrobić, ponieważ nie znam listy lekarzy ani instytucji, które wykonują tego typu procedury. Nie ma takiej listy. Musiałbym dzwonić do poszczególnych szpitali, praktyk lekarskich i pytać, czy koledzy byliby gotowi ten zabieg przeprowadzić. Jestem pewny, że spotkałbym się z odmową, dlatego że tego rodzaju procedury są przez lekarzy wykonywane niechętnie. Większość nie daje się wynająć do takiej roboty, inni je przeprowadzają z poczucia obowiązku, a w bardzo małym odsetku motywowani są być może inaczej, pewnie niektórzy także z chęci zysku. Jednak z praktycznego punktu widzenia wskazanie pacjentce alternatywy byłoby niemożliwe - tłumaczył lekarz.
(mn)