Centralne Biuro Antykorupcyjne weszło do czterech mieszkań należących do Mariana Banasia i jego rodziny - dowiedzieli się reporterzy RMF FM. "Są prowadzone czynności związane ze śledztwem dotyczącym składania fałszywych zeznań i uszczuplenia podatku od osób fizycznych" - mówi RMF FM zastępca prokuratora regionalnego Paweł Sawoń.
Centralne Biuro Antykorupcyjne weszło do nieruchomości Banasia i jego rodziny na zlecenie Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, która prowadzi śledztwo dotyczące oświadczeń majątkowych szefa NIK. Chodzi o domy w Krakowie i Warszawie. Agenci przeszukują również pokój hotelowy, w którym przebywał syn Mariana Banasia. Jakub Banaś jest obecny przy przeszukaniu.
Według naszych informacji agenci zabezpieczają dokumenty związane z kupnem i zbyciem nieruchomości należących do byłego szefa Krajowej Administracji Skarbowej. Chodzi między innymi o akty notarialne, faktury, umowy i wszelkie inne dokumenty, które dokumentowałby obrót nieruchomościami. Szukają też dokumentów bankowych.
Jak dowiedział się reporter RMF FM Grzegorz Kwolek, pojawiły się też nowe informacje związane z zakupem nieruchomości przez Mariana Banasia. Chodzi o sprzedaż jednej z działek w Małopolsce.
Prezes NIK nie pojawił się w Najwyższej Izbie Kontroli. NIK na razie nie komentuje sprawy.Nieoficjalnie służby twierdzą, że nikt nie został zatrzymany. Sprawa ma związek ze śledztwem dotyczącym składania fałszych zeznań i uszczuplenia podatku od osób fizycznych.
Informację o akcji CBA jako pierwszy podał portal Onet.
Do sprawy przeszukań w nieruchomościach Banasia odniósł się pełnomocnik szefa NIK. Zważywszy na treść protokołu kontroli pana Mariana Banasia sporządzonego przez CBA - nie ma podstaw faktycznych i prawnych do przeszukania. Co więcej, mieszkanie prezesa NIK-u chroni immunitet - przekazał adwokat Marek Małecki.
Kwestia objęcia mieszkania szefa NIK ochroną immunitetową nie jest jednak zapisana w prawie wprost, a wynika z interpretacji pełnomocnika, przy czym większość prawników przyznaje mieszkaniu szefa NIK ochronę w zakresie nawet większym niż ta, która dotyczy mieszkań parlamentarzystów.
Pełnomocnik Banasia przekazał też, że złoży zażalenie na czynności CBA.
NIE PRZEGAP: Marian Banaś w trzy miesiące rozdał 3,6 mln zł nagród
W grudniu "Dziennik Gazeta Prawna" informował o zastrzeżeniach CBA wobec Banasia. Po zakończonej w październiku kontroli CBA zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniach, według których Banaś składał "nieprawdziwe oświadczenia majątkowe, zatajał faktyczny stan majątku i miał nieudokumentowane źródła dochodu". Dziennik ustalił, że Banaś nie potrafił wytłumaczyć agentom, skąd w jego domu znalazło się 200 tys. zł w gotówce.
CBA zainteresował też brak wpisu w oświadczeniu darowizny dla syna Mariana Banasia w wysokości niemal 2 mln złotych. "DGP" wskazywało też, że kontrolerzy mieli zastrzeżenia do inwestycji Mariana Banasia. Szef NIK-u miał ulokować 60 tys. w rzeźbie. Zazwyczaj kupuje się certyfikaty, a nie fizyczne dzieła sztuki. Ciekawe jest w tym wątku, kto oferował alternatywną inwestycję. "DGP" podaje, że chodzi o piramidę finansową opartą o rynek dzieł sztuki i rozkręconą przez Polkę ze szwedzkim paszportem.
Na początku grudnia szef Najwyższej Izby Kontroli ogłosił w specjalnym oświadczeniu, że "był gotów złożyć urząd prezesa NIK". Podkreślił, że jego "osoba stała się przedmiotem brutalnej gry politycznej" i wskazał, że został powołany na prezesa NIK z zachowaniem wszelkich procedur.
Czarne chmury zebrały się nad Marianem Banasiem po reportażu "Superwizjera TVN". Dziennikarze ustalili, że szef NIK wpisał do oświadczenia majątkowego kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat wynajmujący pokoje na godziny. Banaś miał zaniżyć w oświadczeniach majątkowych dochody z wynajmu kamienicy. Zarządzać pensjonatem mieli z kolei znani w Krakowie przestępcy. Już wtedy CBA prowadziło kontrole oświadczeń Banasia.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości długo bronili szefa NIK. Zmieniło się to po kilku tygodniach. Premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że wnioski z raportu CBA powinny skłonić Banasia do dymisji.