Siedem osób zatrzymano podczas wczorajszych burd na stadionie Piasta w Gliwicach. Zatrzymani mają od 28 do 35 lat. Policjanci analizują monitoring i ustalają nazwiska kolejnych uczestników zajścia.
Mecz piłkarskiej ekstraklasy Piasta Gliwice z Górnikiem Zabrze został zakończony przed czasem. Powodem było zachowanie części kibiców gospodarzy, którzy zniszczyli fragment ogrodzenia i wbiegli na boisko w 80. minucie. Przerwa trwała 38 minut, a potem spiker ogłosił decyzję o zakończeniu spotkania.
Zatrzymano dwóch mężczyzn, którzy wtargnęli jako pierwsi na murawę oraz pięciu, którzy byli niezwykle agresywni, m.in. dopuścili się czynnej napaści na policjantów. Cała siódemka trafiła do policyjnego aresztu - mówi rzecznik gliwickiej policji nadkom. Marek Słomski.
Pseudokibice wkrótce usłyszą zarzuty, śledczy mają na to 48 godzin. Za czynną napaść na policjantów może grozić do 10 lat więzienia. Grozą im także kary grzywny i zakazy stadionowe.
Jak relacjonował Słomski, do burdy doszło, gdy w sektorze gości podpalono emblematy Piasta Gliwice. Wtedy pseudokibice Piasta przełamali ogrodzenie i skierowali się na murawę. Policja została poproszona o interwencję. Policjanci nie dopuścili do konfrontacji zantagonizowanych grup - mówił Słomski.
Po zdarzeniu Piast Gliwice wydał oświadczenie w tej sprawie. "Klub do zabezpieczenia imprezy masowej wyznaczył większe siły niż wynikało to z wymogów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Służby ochrony w trakcie zdarzeń ujęły kilku sprawców naruszeń ustawy i zostali oni przekazani policji. Klub deklaruje pełne wsparcie działań i współpracę w kwestii ukarania sprawców zdarzeń" - czytamy w oświadczeniu.