"Mamy pół roku, żeby całą aparaturę prawną przygotować, żeby być gotowym na 1 lipca" - powiedział o rządowym programie "Pierwsze Mieszkanie" w trakcie transmisji w mediach społecznościowych minister rozwoju i technologii Waldemar Buda. Jak dodał, choć program ma dotyczyć osób, które nie mają obecnie mieszkania, to dopuszcza on wyjątki od tej reguły.
Szef resortu rozwoju i technologii w środę wieczorem na Facebooku uczestniczył w sesji pytań i odpowiedzi dotyczących zapowiedzianego w połowie grudnia programu Pierwsze Mieszkanie.
Minister Buda poinformował, że program ma ruszyć od 1 lipca 2023 roku. Jak zastrzegł, z przyczyn formalnych nie będzie możliwe, aby z programu mogły skorzystać osoby, które wcześniej otrzymały kredyt mieszkaniowy.
Mamy pół roku, żeby całą aparaturę prawną przygotować, żeby być gotowym na 1 lipca. Z dużym zapasem i dużym rozsądkiem podchodzimy do tego terminu. Powinniśmy zdążyć, powinniśmy się wyrobić, powinniśmy być gotowi. Ja nie przewiduję, że będzie opóźnione - powiedział Waldemar Buda.
Minister dodał, że równolegle z założeniami programu przygotowany został także projekt ustawy w tej sprawie. W zasadzie mamy gotowy projekt - zapewnił. Ocenił, że nowe przepisy dotyczące programu "Pierwsze Mieszkanie" powinny wejść w życie w pierwszym bądź drugim kwartale 2023 r.
W trakcie sesji padło pytanie, czy z programu będą mogły skorzystać osoby, które mają jakiś udział w mieszkaniu bądź są spadkobiercami mieszkania i w nim nie mieszkają. Z wypowiedzi ministra wynikało, że mimo iż program ma dotyczyć osób, które nie mają mieszkania, to dopuszcza on jednak pewne wyjątki od tej generalnej zasady.
To są trudne sytuacje, żeby tak jednoznacznie przesądzić w jedną bądź w drugą stronę. Gdzieś granice trzeba postawić. (...) Skłaniamy się ku takiemu rozwiązaniu, żeby takie sytuacje, zupełnie wyjątkowe, jednak uwzględnić. Na przykład takie, że ktoś nabył jako jeden ze współspadkobierców ułamek nieruchomości. (...) Zakładam, że jeśli ten ułamek nie przekroczy 50 proc., (...) i nie zamieszkują w takim mieszkaniu, nie korzystają z niego na potrzeby mieszkaniowe, to wówczas byłbym skłonny taką sytuację zakwalifikować jako osobę, która do programu się kwalifikuje - powiedział szef MRiT.
Buda zaznaczył, że wykluczyłby natomiast sytuacje, w których ktoś ma mieszkanie i w nim zamieszkuje, niezależnie od jego wymiarów, bądź miał mieszkanie i je sprzedał.
Dodał również, że z programu nie mogliby skorzystać np. tzw. flipperzy, którzy kupują, a następnie szybko sprzedają nieruchomość.
Jak powiedział minister rozwoju i technologii, w programie nie będzie progu dochodowego, aby nie stworzyć sytuacji, że osoby mieszczące się w progu nie będą miały zdolności kredytowej i nie będą mogły zaciągnąć finansowania na mieszkania. Jednocześnie przyznał, że w ramach programu są planowane zmiany tzw. bufora ustalonego przez KNF.
Obecnie banki przy ocenie zdolności kredytowej muszą brać pod uwagę ewentualność wzrostu stóp procentowych o kolejne 5 pkt. proc., co mocno ogranicza liczbę osób, które uzyskują zdolność kredytową. Przy tej konstrukcji kredytu na stałą stopę procentową bufor zostanie obniżony. Chodzi o jego zmniejszenie w kierunku 2,5 proc., co się przełoży na zdolność kredytową - powiedział Waldemar Buda.
Dodał także, że jeśli kredytem będzie zainteresowanych dwoje ludzi, niebędących w związku małżeńskim, to przynajmniej jedno z nich musi spełniać wymagania, dotyczące zdolności kredytowej.
W sytuacji, kiedy kredytem będą zainteresowane osoby niebędące małżeństwem, jedno z tych osób musi spełniać kryteria. Nie będziemy ich traktować łącznie - wyjaśnił minister.
Dodał, że limity - 500 tys. zł dla singla i 600 tys. zł dla małżeństwa czy rodzica z dzieckiem - obejmują kredyt, a nie cenę mieszkania. Jak wyjaśnił, jeśli ktoś będzie dysponował odpowiednią kwotą wkładu własnego, to będzie mógł kupić droższe mieszkanie. Z kolei ci, którzy posiadają odpowiednią zdolność kredytową, ale nie mają środków na wkład własny, będą mogli skorzystać z innego programu rządowego - czyli gwarantowanego wkładu własnego.
Jeśli ktoś ma zdolność na całą kwotę, ale nie ma wkładu własnego, to można połączyć produkty. Można skredytować całość mieszkania, a my zagwarantujemy wkład własny - dodał Waldemar Buda.
Stwierdził, że nie ma natomiast możliwości ingerowania w już zawarte kredyty. Zaznaczył, że rząd będzie dopłacać do rat, a także kontrolować, czy banki nie windują marż dla osób, które biorą udział w programie.
Mamy obawy, że banki będą chciały podnosić marżę i dlatego będziemy to kontrolować. Nie dopuścimy do sytuacji, że marża dla kredytów w programie będzie wynosić 1 proc., a poza programem będzie to 0,9 czy 0,8 proc., marże powinny być adekwatne do funkcjonujących w kredytach mieszkaniowych - wskazał minister Buda.
Zgodnie z zapowiedziami ministerstwa, program "Pierwsze Mieszkanie" zawierać będzie dwa elementy.
Pierwszym z nich jest "bezpieczny kredyt 2 proc.". Będzie mogła uzyskać go osoba do 45. roku życia, która nie ma i nie miała mieszkania, domu ani spółdzielczego prawa do lokalu lub domu. W przypadku małżeństwa lub rodziców co najmniej jednego wspólnego dziecka, warunek wieku i "pierwszego mieszkania" spełnić będzie musiało przynajmniej jedno z nich.
Budżet państwa przez 10 lat będzie dopłacał różnicę między stałą stopą ustaloną w oparciu o średnie oprocentowanie kredytów o stałej stopie w bankach kredytujących (aktualne na dzień ustalenia wysokości oprocentowania stałą stopą kredytową w dniu udzielenia kredytu i po 5 latach), a oprocentowaniem kredytu zgodnie ze stopą 2 proc.
Maksymalna wysokość kredytu to 500 tys. zł, a w przypadku małżeństw lub rodziców z co najmniej jednym dzieckiem - 600 tys. zł na lokale na rynku pierwotnym i wtórnym.
Nabywca pierwszego mieszkania będzie miał dowolność, jeśli chodzi o jego standard i położenie, bo przy kupnie nie będzie obowiązywał limit ceny za metr kwadratowy. Kredyt będzie dotyczył mieszkań na rynku pierwotnym i wtórnym. Marża banku nie będzie mogła być wyższa od marży innych jego kredytów hipotecznych. Z kredytu będzie można skorzystać do 2027 r. - z możliwością przedłużenia.
Drugim elementem programu jest Konto Mieszkaniowe - specjalne konto oszczędnościowe, które będzie prowadzone przez banki komercyjne. Będzie je mogła otworzyć osoba, która nie ma i nie miała mieszkania (w tym domu jednorodzinnego lub spółdzielczego prawa dotyczącego lokalu mieszkalnego albo domu jednorodzinnego). Z programu może skorzystać także osoba, która w jednym posiadanym niewielkim lokalu mieszka z co najmniej dwojgiem własnych lub przysposobionych dzieci (lokalu o pow. do 50 m kw. przy dwojgu dzieci, 75 m kw. przy trojgu dzieci i 90 m kw. przy czworgu, bez limitu m kw. przy pięciorgu i większej liczbie dzieci). Okres oszczędzania na koncie wynosi od 3-10 lat.
Resort informował, że minimalna miesięczna wpłata na takie konto będzie wynosiła 500 zł (6 tys. zł rocznie), a maksymalna 2 tys. zł (24 tys. zł rocznie). W każdym roku będzie można skorzystać z jednego miesiąca wakacji od oszczędzania bez konsekwencji. Minimum 11 wpłat w roku z kwocie co najmniej 500 zł gwarantować będzie dodatkową premię oszczędnościowej od państwa. Brak spełnienia warunków w jednym roku nie przekreśli możliwości uzyskania premii w kolejnych latach. Premia będzie równa rocznemu wskaźnikowi inflacji albo wskaźnikowi zmiany wartości ceny za metr kwadratowy powierzchni użytkowej budynku mieszkalnego. W każdym roku wybierany będzie wskaźnik korzystniejszy dla oszczędzającego.
Oszczędności będą dodatkowo oprocentowane zgodnie z ofertą banku, przy czym odsetki będą zwolnione z tzw. podatku Belki. Premia mieszkaniowa i zwolnienie z podatku będą przysługiwać wyłącznie w przypadku wypłaty odłożonych środków na zakup co do zasady pierwszego mieszkania lud domu, a także na wkład mieszkaniowy w spółdzielni mieszkaniowej albo partycypację w SIM albo TBS.
Konto będzie można założyć od 13. roku życia. W przypadku zakończenia oszczędzania na wydanie środków będzie 5 lat, a w przypadku gdy okres oszczędzania zakończył się przed ukończeniem 18. roku życia - 5 lat od osiągnięcia pełnoletności.
Buda podkreślił, że tak dobrze opłacanego rozwiązania nawet w stosunku do obligacji nie ma "nigdzie w Polsce ani w Europie". To jest bardzo poważna oferta dla Polaków i powinni oni z tego korzystać - zachęcał.
Dodał, że jest to szczególnie atrakcyjne dla beneficjentów programu 500 plus, którzy mogą w ten sposób odkładać na wkład mieszkaniowy dla swoich dzieci.