"Jeszcze przed tym zwycięstwem Prawa i Sprawiedliwości było oczywiste, że nie będzie to zwykły ruch konserwatywny. Styl partii to zastraszanie i podejrzliwość. Złowieszczo warczeli, że kraj jest zgniły i potrzebuje odnowy. (PiS) Ma niezdrową skłonność do teorii spiskowych" - w ten sposób brytyjski dziennik "Financial Times" skomentował objęcie rządów przez Prawo i Sprawiedliwość. To kolejny głos krytyczny w stosunku do partii ze strony zagranicznych mediów. Wcześniej nieprzychylne komentarze opublikował m.in. "Washington Post" i telewizja CNN.
"Ciąg zdarzeń zapoczątkowany przez PiS po objęciu władzy zaskoczył nawet komentatorów w Polsce" - pisze w swoim komentarzu Tony Barber. Jak stwierdza, "dla niektórych z nich, posiadanie władzy przez PiS obraca się w zagrożenie dla demokracji i pluralizmu".
"Taka etykieta jest jednak przedwczesna i przesadzona" - zaznacza dziennikarz, ale dodaje, że "mimo to PiS bez wątpienia narusza reputację Polski jako przykładu postępu w postkomunistycznej Europie Środkowej i Wschodniej".
"Powody do obaw istnieją praktycznie w każdym punkcie, w którym swoją obecność zaznacza rząd. Najbardziej widoczna jest próba obstawienia Trybunału Konstytucyjnego przez zwolenników rządu" - zwraca uwagę dziennikarz. Zaznacza jednak, że słusznie sam TK przyznał, że działanie PO w sprawie Trybunału było nieprawidłowe. "W pewnym sensie, obie największe partie w Polsce są winne despotycznemu podejściu do prawa" - pisze Barber.
Dziennikarz wylicza również zmiany personalne w cywilnych i wojskowych służbach wywiadowczych oraz na fakt, że podobne roszady będą odbywać się w zespołach w spółkach państwowych. "FT" wytyka także ułaskawienie przez prezydenta Andrzeja Dudę koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego.
"Odzieranie ze stanowisk swoich politycznych oponentów i dawanie stanowisk swoim znajomym nie jest praktyką nieznaną we wschodnich modelach demokracji. Ale rzecznik rządu Elżbieta Witek poszła dalej, mówiąc o postawieniu byłego premiera Donalda Tuska przed sądem w sprawie katastrofy smoleńskiej. Oczywistym dla PiS jest teoria spiskowa mówiąca o tym, że Tusk był zaangażowany w tuszowanie tej sprawy" - zwraca uwagę komentator.
"Jakby tego było mało, polscy sojusznicy w UE patrzą też niechętnie na nieprzejednaną, ofensywną postawę rządu ws. kryzysu imigracyjnego" - zaznacza Barber. Dziennikarz przypomina też słowa Jarosława Kaczyńskiego, który mówił o tym, że imigranci "przenoszą pasożyty i pierwotniaki".
"Ale Niemcy i inne kraje trzymają swoje obawy w milczeniu - być może ze względu na strategiczne położenie Polski. To nie tylko największy kraj w Europie Środkowej i Wschodniej, ale również największa gospodarka w regionie. Jest to też filar NATO i UE, gdzie w obliczu konfliktu na Ukrainie i problemów z Rosją solidarność sojuszników jest wyjątkowo istotna".
W podsumowaniu dziennikarz zaznacza, że Kaczyński podziwia premiera Węgier Victora Orbana. "Wiele działań nowego polskiego rządu pochodzi prosto z planu Orbana. Niektórzy zachodni politycy potępili jednak arbitralne metody stosowane przez premiera Węgier. Dopóki PiS nie zmieni kursu, będzie zasługiwać na takie samo traktowanie" - pisze Barber.
To nie pierwsza krytyczna opinia w zagranicznych mediach skierowana w stronę PiS-u. Wcześniej w obszernym materiale styl nowego rządu skrytykował "Washington Post" i "The Economist". Do zmiany na najwyższych szczeblach władzy odniosła się też telewizja CNN.
Polskie MSZ już odpowiedziało na publikacje. "Ze zdziwieniem i zaskoczeniem przyjęliśmy tezy, jakie zaprezentowane zostały w ostatnim programie ‘GPS’ na antenie stacji CNN oraz w artykule autorstwa J. Diehla na łamach ‘Washington Post’. Prezentują one nieprawdziwy oraz jednostronny przekaz na temat sytuacji w Polsce, niemający pokrycia w faktach" - podano w komunikacie polskiego resortu dyplomacji.