Unijny budżet na lata 2007-2013 w formie przedstawionej przez Wlk. Brytanię "jest dla nas nie do przyjęcia" - oświadczył premier Marcinkiewicz. W brytyjskiej propozycji przewidziano dla Polski 6 mld euro mniej. Dziś projektem zajmie się Rada Ministrów.
Brytyjska propozycja jest niesolidarna - powiedział premier. Cięcia budżetowe realizuje nie poprzez reformy, a poprzez zmniejszenie budżetu nowych państw członkowskich.
Zgodnie z założeniami Polska w nowym, siedmioletnim budżecie UE otrzymałaby - 56 miliardów euro w ramach funduszy strukturalnych i spójności. Luksemburczycy, którzy przewodniczyli UE w I półroczu, proponowali 61,6 mld euro.
Prowadziliśmy aktywną rozmowę z prezydencją brytyjską na temat nowej perspektywy finansowej UE na lata 2007-2013. Staraliśmy się przekonać, że podstawową zasadą, która powinna być przestrzegana, jest zasada solidarności - powiedział premier na konferencji prasowej. Ta zasada została naruszona - dodał premier.
Premiera Marcinkiewicza cieszy reakcja szefa Komisji Europejskiej. Zdaniem Jose Manuela Barroso, brytyjska propozycja budżetu jest "nie do przyjęcia, nierealna". Nazwał on propozycję brytyjską budżetem "dla małej Europy", nie uwzględniającym poszerzenia UE i znaczenia, jakie budżet powinien mieć dla dalszego rozwoju silnej Europy.
Negatywne opinie o brytyjskiej propozycji budżetowej wyrazili też inni politycy europejscy. Premier Węgier oświadczył, że jest ona rozczarowująca i nie daje możliwości skrócenia dystansu między starymi i nowymi członkami Unii. Belgia określiła brytyjskie rozwiązanie budżetowe jako niezbyt ambitne.