Trzymała w pracy broń i alkohol. Do tego miała w dokumentach taki bałagan, że część zawartych w Urzędzie Stanu Cywilnego w Kamieniu Pomorskim małżeństw może być… nieważna. Kierowniczka USC straciła pracę, ale został po niej duży bałagan.
Na początku kwietnia to, co dzieje się w Urzędzie Stanu Cywilnego skontrolowali pracownicy Urzędu Wojewódzkiego. Na bałagan skarżyli się mieszkańcy. Wykryli 37 przypadków źle lub wcale niewypełnionych aktów małżeństw, zgonów i urodzin. Na tak małe miasto, to sporo. W dokumentach brakowało podpisów, nie wszystkie pola zostały wypełnione, niektóre dokumenty były podpisywane in blanco.
Wszystkie te sprawy są teraz wyjaśniane, to co możemy, urzędnicy załatwiają sami, aczkolwiek w kilku przypadkach będziemy musieli wezwać ludzi do siebie - mówi burmistrz Kamienia Pomorskiego Stanisław Kuryłło.
Wśród dokumentów jest np. akt małżeństwa... bez podpisu pana młodego. Formalnie, para ślubu więc nie ma. Konsekwencje mogą być wielkie. Wyobraźmy sobie hipotetycznie, że para w tym czasie się rozstała i poszli do sądu się rozwieść. A tu jaki rozwód, skoro nie są małżeństwem? - zastanawia się burmistrz.
To jednak tylko czubek góry lodowej. To co działo się w gabinecie kierowniczki USC w końcu sprawdzili urzędnicy burmistrza. On sam, jak opowiada, był na wczasach w górach.
Dostałem telefon, że w urzędzie znaleźli broń. Włos mi stanął na głowie - dodaje.
Podczas przeszukania biura, w szafach, zamiast służbowych dokumentów, znaleziono stos prywatnych rzeczy kobiety. Wśród nich dwa stare rewolwery na proch i dużą kolekcję różnego rodzaju alkoholi.
Wszystko to zajęło całą przyczepę od ciągnika. Pytałem, dlaczego to wszystko przyniosła do urzędu i po co jej ta broń, ale kierowniczka nie chciała odpowiadać - mówi burmistrz. Podejrzewa, że broń należała do męża kobiety, który był myśliwym i kolekcjonerem broni. Rewolwery zabezpieczyła policja, ustala, czy do ich posiadania potrzebne było zezwolenie.
W szafie znaleziono też setkę medali za długoletnie pożycie, jeszcze z czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Okazało się, że kierowniczka USC wyróżnienia wręczała wybiórczo.
Burmistrz nie czekał na szczegółowe wyjaśnienia kobiety. Została ona dyscyplinarnie zwolniona z pracy. W urzędzie przepracowała prawie 40 lat, miała już uprawnienia emerytalne.
Przez ostatnie 3 lata kobieta miała problemy osobiste, to z tego okresu pochodzą błędy w dokumentach. Wygląda to tak, jakby w pewnym momencie przestała się przejmować sprawami służbowymi - ocenia burmistrz.
W ciągu najbliższych 3 miesięcy wszystkie zaniedbania mają zostać naprawione, a znalezione medale wręczone małżonkom. Nad rozwiązaniem najtrudniejszych spraw już głowią się prawnicy. Urząd Wojewódzki jeszcze formalnie nie zakończył kontroli, czeka na to czy jej ustalenia przyjmie, czy może odrzuci były burmistrz Kamienia.
(j.)