Białoruś jest gotowa do dyskusji z Polską na temat sytuacji na granicy - przekazał szef białoruskiego MSZ Maksym Ryżenkow, cytowany przez państwową agencję informacyjną BelTa. Zdaniem władz w Mińsku, przeszkodę w osiągnięciu porozumienia stanowi postawa Warszawy. Taka zmiana stanowiska reżimu Łukaszenki może mieć związek z wprowadzeniem przez Polskę restrykcyjnych kontroli na granicy, co spowodowało zatamowanie tranzytu towarów, które z Chin przewożone są właśnie przez Białoruś.

Piłka jest po stronie polskiej. Jesteśmy gotowi do dialogu, a prezydent jest na to nastawiony. Najwyraźniej Polska nie jest zainteresowana rozwiązaniem tego problemu - powiedział minister, dodając, że Warszawa ma prawdopodobnie "plany dalszej eskalacji napięć".

Szef białoruskiej dyplomacji utrzymywał przy tym, że wokół sytuacji na granicy "krąży na Zachodzie wiele fejków, że na Białorusi są rzekomo obozy przygotowujące migrantów do przekroczenia granicy". Dodał, że nikt nie przedstawił stronie białoruskiej "faktów".

Białoruś rzeczywiście gotowa do dialogu?

Ryżenkow poinformował, że Alaksandr Łukaszenka powiadomił o swoim stanowisku Polskę, a stosowna informacja została przekazana polskiemu charge d'affaires. "Jesteśmy gotowi przyjąć każdą polską delegację, wszelkich polskich ekspertów, specjalistów, przedstawicieli rządu, aby wspólnie przyjrzeć się sytuacji na granicy" - powiedział minister.

Szef białoruskiej dyplomacji zaznacza, że na propozycje dialogu, Warszawa miała zareagować "stawianiem żądań politycznych", co Mińsk uznał za stanowisko, którego nie może przyjąć. 

W komentarzu do sytuacji na granicy Ryżenkow nazwał działania strony polskiej "gorączkowymi i niesystemowymi". Jego zdaniem przyniosły wyłącznie "ogromne trudności" dla przewoźników (głównie polskich) i zwykłych obywateli.

10 lipca Polska czasowo wstrzymała przyjmowanie ciężarówek przez przejście graniczne w Kozłowiczach. "To właśnie zawieszenie przepływu towarów jest, według ekspertów, głównym instrumentem nacisku ze strony Polski na władze Białorusi. Polska próbuje zatrzymać kryzys migracyjny na granicy i doprowadzić do uwolnienia (działacza polskiej mniejszości i dziennikarza, posiadającego obywatelstwo Białorusi) Andrzeja Poczobuta" - analizuje portal Nasza Niwa.

Temat sytuacji na granicy podejmował podczas wizyty w Chinach prezydent Andrzej Duda. Później Polska wysłała Białorusi sygnał, którym były szczegółowe kontrole w terminalu w Małaszewiczach przy granicy z Białorusią, ważnym zwłaszcza dla transportu towarów właśnie z Chin.

Jak podkreślili opozycyjni dziennikarze, w kolejnych dniach zmniejszyła się liczba migrantów atakujących polską granicę. Nasza Niwa przekazała również, że władze Białorusi miały (według nieoficjalnych informacji obrońców praw człowieka) zwolnić około 20 więźniów politycznych, jednak nie było wśród nich Andrzeja Poczobuta.