Republikański kandydat na wiceprezydenta Richard Cheney ogłosił w poniedziałek, że wraz z George'em W.Bushem, oficjalnym zwycięzcą wyborów na Florydzie, rozpoczynają zbieranie prywatnych datków na koszty organizowania swojej administracji.
Cheney został mianowany przez Busha szefem zespołu do spraw przejęcia władzy, który tradycyjnie powołuje się po wyborach, aby przygotować utworzenie nowego gabinetu i obsadę kilku tysięcy politycznych stanowisk w nowej administracji. Zwyczajowo po wyborach zwycięska ekipa otrzymuje od Białego Domu klucze do specjalnych biur w Waszyngtonie, w których organizuje się nową administrację, a także fundusze na ten cel. Wszelako odpowiednia agencja rządowa odmówiła na razie udostępnienia ekipie Busha kluczy do tych biur i przydzielenia jej funduszy.
Cheney powiedział, że w tej sytuacji jest wraz z Bushem zmuszony do uruchomienia własnego biura do spraw przejęcia władzy. Jednocześnie zwrócił się do swoich sojuszników o donacje na pokrycie jego kosztów. Podkreślił, że minęły już prawie trzy tygodnie od wyborów - a więc około jednej trzeciej czasu normalnie przeznaczonego na organizowanie nowej administracji. Uroczystość inauguracji rządów nowego prezydenta ma nastąpić 20 stycznia.
Al Gore odmówił uznania zwycięstwa swojego rywala z Partii Republikańskiej w wyborach na Florydzie i zapowiedział kontynuowanie walki o prezydenturę. Gore wystąpił w nocy z poniedziałku na wtorek z orędziem do Amerykanów. Przekazały je najważniejsze, ogólnokrajowe stacje telewizyjne. Poinformował, że postanowił Gore przekonuje, że jeszcze nie wszystko skończone i skarży wyniki wyborów w trzech hrabstwach do sądu.
Sondaże pokazują, że już około 60 procent Amerykanów uważa, że Gore powinien uznać swą porażkę. Wiceprezydent jednak nie może się z nią pogodzić, wieczorem wystąpił z orędziem do narodu. Mówiło się, że to może być najważniejsze przemówienie w karierze Gore`a. Czy takie było? To pokażą wyniki sondaży. Przemówienie było bardzo pieczołowicie przygotowane. Wiceprezydent by nie narazić się kibicom przemawiał za pięć dziewiąta, by skończyć przed początkiem wieczornego meczu futbolu amerykańskiego.
Posłuchaj relacji waszyngtońskiego korespondenta RMF FM Grzegorza Jasińskiego:
07:10