Kolejne zatrzymania w związku ze starciem pseudokibiców i meksykańskich marynarzy na plaży w Gdyni to tylko kwestia czasu - dowiedział się nasz reporter Paweł Balinowski. Do tej pory do policyjnego aresztu trafiły tylko 3 osoby zamieszane w bójkę. O poranku jedna z nich została zwolniona.
W niedzielnej bójce mogło uczestniczyć nawet 100 osób. Według świadków, pseudokibice Ruchu Chorzów, którzy przyjechali na mecz z Arką Gdynia, zaatakowali wypoczywających na plaży meksykańskich marynarzy. Chorzowianie mieli wykrzykiwać rasistowskie obelgi. Rannych zostało 5 osób, jedna z nich nadal przebywa na obserwacji w szpitalu.
Policja cały czas analizuje zapisy z kamer monitoringu. Niewykluczone, że zatrzymani wczoraj Polacy usłyszą jeszcze dziś zarzuty. Meksykanin, który spędził noc w policyjnym areszcie, został zwolniony. Jednak zarówno on, jak i jego koledzy będą musieli jeszcze dziś stawić się na komisariacie, gdzie zostaną ponownie przesłuchani.
Bijatyka ciągnęła się przez całą plażę. Policja przyjechała późno, ale zareagowała tak szybko, jak mogła. Kibiców było kilkakrotnie więcej - podkreślali świadkowie incydentu.
Nieliczni mieszkańcy, których nasz reporter spotkał na gdyńskiej plaży o poranku, są wystraszeni i oburzeni zachowaniem pseudokibiców. Tak nie może być. Dla Polaków to jest ogromny wstyd - mówią.
Komentując bójkę, specjalne oświadczenie wydał prezydent miasta. "W związku z brutalną napaścią kilkusetosobowej grupy pseudokibiców drużyny Ruchu Chorzów na gości naszego miasta - członków załogi szkolnego żaglowca Akademii Marynarki Wojennej Meksyku - 'Cuauhtemoc' podczas ich wypoczynku na plaży w Gdyni, w niedzielę 18 sierpnia 2013 r. - wyrażam najwyższe oburzenie, sprzeciw i oczekiwanie surowego ukarania wszystkich sprawców. Tego rodzaju bandyckie zachowania budzą odrazę i zasługują na powszechne potępienie" - napisał Wojciech Szczurek.