„Chcemy, by przez program dopłat i ubezpieczeń polski rolnik mógł korzystać z dodatkowego wsparcia, kierowanego na przemysł przetwórczy. Cel numer jeden to odtworzenie przemysłu przetwórczego w polskich rękach” - powiedział dziś premier Mateusz Morawiecki. Zapewnił też, że programy rolnicze będą realizowane niezależnie od trwania procesu akceptacji Krajowego Planu Odbudowy. "Premier kłamie. Jeżeli chciałby pomóc, to zrobiłby dużo szybciej" - tak wystąpienie szefa rządu komentuje Michał Kołodziejczak z AGROunii.
Nie będziemy jednak czekać na to, aż Komisja Europejska zatwierdzi nasze programy - powiedział w czwartek premier Mateusz Morawiecki podczas posiedzenia sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Jak dodał, "są tam ważne programy", które były wydyskutowane ze środowiskami rolniczymi, ośrodkami doradztwa rolniczego i związkami rolniczymi. Jak mówił, chodzi m.in. o programy: retencji wodnej, który w przyszłości ma zapobiegać suszy, wsparcia przetwórstwa, energii dla polskiej wsi, czy wymiany azbestu.
To są programy, które są ujęte w Krajowym Programie Obudowy i jeszcze inne. I chcę zagwarantować i zadeklarować po raz pierwszy, że my te programy będziemy realizować niezależnie od tego, czy proces akceptacji KPO będzie trwał miesiąc, rok, czy dwa lata. Te pieniądze w końcu dostaniemy, ale programy realizujemy już dzisiaj - zapewnił szef rządu.
Jak dodał, "nie będziemy czekać na zgody, bo mała retencja jest potrzebna już dzisiaj, bo potrzebne jest przetwórstwo rolne już dzisiaj".
I dlatego z wykorzystaniem środków krajowych poleciłem już dzisiaj Ministerstwu Finansów zabezpieczenie odpowiednich środków, po to, żeby móc rozpisywać przetargi, móc dokonywać wypłat i realizować pierwsze duże zmiany w tym obszarze - powiedział.
To, co najbardziej boli polską wieś, to ceny nawozów - wskazał premier Mateusz Morawiecki podczas posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa. Żyjemy w okolicznościach huśtawki cenowej i inflacyjnej - dodał.
Apeluję do Komisji Europejskiej, żeby jak najszybciej udzieliła zgody dla rządu Rzeczpospolitej Polskiej na dopłaty do nawozów - powiedział premier.
Jak dodał, "jest to problem numer jeden, podstawowy". Szef rządu przyznał, że jest poważny problem z nawozami. My będziemy robić wszystko, żeby złagodzić skutki tego problemu - zapewnił premier.
W odpowiedzi obecny w Sejmie europejski komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski przekazał, że 2 marca Komisja Europejska przedstawi zestaw działań, jakie mogą zostać podjęte w sytuacji wysoki cen nawozów.
Ceny nawozów to coś, co boli całą wieś, nie tylko w Polsce, ale w całej Europie - podkreślił Wojciechowski, dodając, że dzięki zwróceniu się przez Morawieckiego do Komisji "sprawa nabrała dużego rozmachu".
Jak dodał komisarz, 2 marca KE przedstawi komunikat w kwestii nawozów. Zaznaczył, że on sam jest za tym, aby "propozycje polskiego rządu i premiera zostały tam przedstawione". Wojciechowski przypomniał, że chodzi o zerowy VAT na nawozy, zwolnienie produkcji nawozów z ETS i dopłaty do nawozów. Wierzę głęboko, że dzięki polskiej inicjatywie będzie to rozwiązanie dobre dla rolników całej UE - dodał komisarz.
Odnosząc się do sytuacji rynkowej polskich rolników, Wojciechowski zwrócił uwagę na przyjętą niedawno ustawę wdrażającą dyrektywę o zwalczaniu nieuczciwych praktyk handlowych w obrocie towarami rolnymi. Ta dyrektywa daje instrumenty prawne, żeby rolników bronić przed nadużyciami sieci handlowych czy generalnie odbiorców towarów rolnych - podkreślił.
Jak przypomniał, na bazie tej dyrektywy Hiszpania wprowadziła zakaz płacenia rolnikom cen poniżej kosztów produkcji. Jego zdaniem takie rozwiązanie mogłoby i powinno być wprowadzone w Polsce, choć wymaga to wysiłku i wprowadzenia wiarygodnego systemu określania kosztów produkcji.
Zachęcam do myślenia w tym kierunku, ponieważ Polska ma bardzo skoncentrowany przemysł przetwórczy. (...) Przewaga tych zakładów nad rolnikami jest ogromna i wprowadzenie zasady powinno wzmocnić ochronę rolników. Nie można się zgodzić, żeby rolnik miał płacone poniżej kosztów produkcji. To jest nieuczciwe, nie do zaakceptowania - powiedział komisarz.
Wojciechowski przypomniał też, że unijna rada ministrów ds. rolnictwa poparła ostatnio przedstawioną przez niego propozycję tzw. rolnictwa węglowego. Chodzi o płacenie w przyszłości rolnikom za to co robią za darmo - za dobre praktyki rolnicze, powodujące wiązanie CO2 w glebie - wyjaśnił. Wskazywał m.in. ekstensywny wypas na użytkach zielonych czy stosowanie naturalnego obornika.
Tworzymy podstawy legislacyjne, listę praktyk dopuszczalnych itd. - tłumaczył komisarz, dodając, że "rolnicy będą na tym zarabiać".
Wojciechowski zauważył, że polski plan strategiczny dla rolnictwa powinien rolników do takich rozwiązań przygotowywać. Jestem otwarty na rozmowę i poprawę planu strategicznego w tym kierunku - zadeklarował.
Komisarz zaznaczył też, że unijna polityka rolna zmieniła się - państwa członkowskie mają teraz dużo więcej do powiedzenia. Bruksela nie narzuca wszystkiego. Plan strategiczny jest krajowy i wiele odpowiedzi na kluczowe pytania zależy od rządów poszczególnych państw - wytłumaczył. Wskazał np., że to od poszczególnych państw zależy, kogo się uprawni do dopłat. W Hiszpanii dopłaty dostaje tylko ten, którego dochody wynoszą co najmniej 25 proc. całości jego dochodów. Dyskutujmy nad takimi rozwiązaniami - zachęcał Wojciechowski.
Premier Mateusz Morawiecki stwierdził w czwartek w Sejmie podczas posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa, że kolejny problem na wsi wiąże się z ostatnimi 30 latami.
Kolejne rządy wyprzedawały majątek przetwórczy i dzisiaj przetwórstwo rolne w dużym stopniu znajduje się w rękach zagranicznego kapitału. Ten zagraniczny kapitał oferuje w skupie 1-2 zł za kg wieprzowiny, czemu zapobiegamy przez nasz program skupu, przez włączenie do tego Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych - stwierdził premier.
Chcemy, by przez program dopłat i ubezpieczeń polski rolnik mógł korzystać z dodatkowego wsparcia, które chcemy kierować na przemysł przetwórczy. Przemysł przetwórczy musi się odtworzyć w polskich rękach. To jest nasz cel numer jeden - zadeklarował Mateusz Morawiecki.
Wyjaśnił, że "musimy odtworzyć przetwórstwo rolne po to, żeby skrócić tę przydługą drogę od pola do stołu, na której korzysta najwięcej ten, co przykleja metki z cenami w sklepie, a mniej zdecydowanie rolnik polski".
Oczkiem w głowie, naszego programu na najbliższe 4 lat będzie program przetwórstwa rolnego - podkreślił premier.
Morawiecki mówił o planach rządu dotyczących rolnictwa dzień po tym, jak w niemal 50 miejscach w całej Polsce odbyły się protesty rolnicze.