Na trzy miesiące trafił do aresztu jeden z czterech mężczyzn w związku z atakiem na 17-latka w Świętochłowicach. Sympatyk Górnika Zabrze, raniony maczetą, w ciężkim stanie leży w szpitalu.

Trzej podejrzani usłyszeli zarzuty usiłowania zabójstwa i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu 17-latka. Prokuratura Rejonowa w Chorzowie, która prowadzi śledztwo w tej sprawie twierdzi, że trzej młodzi mężczyźni (18-22 lat)  działali wspólnie i w porozumieniu.

Śledczy wnioskowali do sądu o tymczasowy areszt dla nich wszystkich, ale sąd zgodził się na aresztowanie tylko jednego podejrzanego, który prawdopodobnie zadał ciosy 17-latkowi.

Bez wątpienia złożymy zażalenie na tę decyzję. Nie podzielamy stanowiska sądu - podkreślił w rozmowie z PAP prok. zastępca prokuratora rejonowego w Chorzowie Cezary Golik.

Dziś do prokuratury ma być doprowadzony czwarty zatrzymany w tej sprawie mężczyzna. Policja wciąż szuka świadków zdarzenia.

Atak na 17-latka

Do starcia pseudokibiców doszło w sobotę wieczorem na placu Słowiańskim w Świętochłowicach, w dzielnicy Lipiny. Z wstępnych ustaleń wynika, że w zajściu brało udział kilka osób. Wezwani na miejsce policjanci zastali siedzącego na ławce 17-latka z ranami głowy. Mundurowi udzielili mu pomocy przedmedycznej, po czym pogotowie zabrało nastolatka do szpitala. Lekarze jeszcze w poniedziałek jego stan oceniali jako ciężki, ale stabilny.

W poniedziałek policja przekazała informację o zatrzymaniu trzech osób, które uczestniczyły w starciu. Zabezpieczono przy nich różnego rodzaju niebezpieczne narzędzia.

Śledczy potwierdzają wcześniejsze nieoficjalne informacje, że tłem przestępstwa były porachunki zwaśnionych grup pseudokibiców. Podejrzani to osoby kojarzone z Ruchem Chorzów, raniony 17-latek utożsamia się z Górnikiem Zabrze - powiedział prokurator.

Opracowanie: