Prokuratura Krajowa informuje, że aresztowano cztery osoby, które prowadziły działalność sabotażowo-dywersyjną o charakterze międzynarodowym. Członkowie grupy mieli m.in. nadawać przesyłki, które ulegały samozapłonowi w trakcie transportu lotniczego.
Wobec kolejnych dwóch ustalonych sprawców wszczęto poszukiwania międzynarodowe. Jednocześnie prowadzone są intensywne czynności mające na celu ustalenie pełnego kręgu osób zaangażowanych w działalność omawianej grupy, także we współpracy z organami ścigania innych krajów Unii Europejskiej - poinformowała prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z PK.
Jak przekazała, śledztwo dotyczy udziału w Polsce oraz innych krajach UE "w działalności obcego wywiadu poprzez dokonywanie aktów sabotażu polegających na uszkadzaniu obiektów przemysłowych oraz infrastruktury krytycznej w postaci lotnisk, samolotów i pojazdów oraz inicjowaniu pożarów za pomocą paczek kurierskich z samozapłonem".
Według ustaleń prokuratury "działalność grupy polegała na dokonywaniu aktów sabotażu i dywersji związanych z nadawaniem za pośrednictwem firm kurierskich do krajów Unii Europejskiej oraz Wielkiej Brytanii przesyłek z zawartością zakamuflowanych materiałów wybuchowych i niebezpiecznych, które ulegały samozapłonowi lub detonacji w czasie transportu lądowego i lotniczego".
Ponadto celem grupy było testowanie kanału transferu dla tego rodzaju przesyłek, które finalnie miały zostać wysłane do Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz Kanady - zaznaczyła prok. Calów-Jaszewska.
Oprócz czterech zatrzymanych i aresztowanych osób, dwie inne są poszukiwane.
ABW w piątkowym komunikacie przekazała, że polskie służby notują intensyfikację działań o charakterze dywersyjnym wymierzonych przeciwko Polsce, państwom Unii Europejskiej i NATO.
"Są one inicjowane i koordynowane przez rosyjskie służby specjalne" - ocenia Agencja. Dodano, że prokuratura nadzoruje kilka śledztw dotyczących działalności dywersyjnej, które powierzono do prowadzenia ABW i policji. W ich toku dotychczas zarzuty postawiono ok. 20 podejrzanym.
O sprawie napisała "Gazeta Wyborcza". "Pod Warszawą spłonęła ciężarówka firmy kurierskiej, groźne pożary wybuchły też w magazynie w Wielkiej Brytanii i na lotnisku w Niemczech. Przesyłki nadali dywersanci opłacani przez rosyjski wywiad. Przez przypadek nie doszło do katastrofy lotniczej" - napisała "GW".
"Elektryczna poduszka do masażu produkcji chińskiej, kosmetyki i erotyczne gadżety - zawartość czterech paczek nadanych w połowie lipca 2024 r. w Wilnie nie wyglądała podejrzanie. Dwie paczki przeszły szczegółową kontrolę na lotniskach - pracownicy skanowali je i otwierali. Nie odkryli zapalnika czasowego ukrytego w poduszce oraz łatwopalnej substancji w kosmetykach" - ustalił dziennik. Jak napisał tylko dwugodzinne opóźnienie samolotu, który miał zabrać paczki na pokład, sprawiło, że do pożaru doszło na lotnisku w Lipsku.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji PK w Warszawie wspólnie z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wszczęte w sierpniu postępowanie prowadzone jest także we współpracy z Urzędem Lotnictwa Cywilnego.