Unikatowy film przedstawiający początki budowy łódzkich kanałów został odnaleziony w Stanach Zjednoczonych. To jedyny zachowany dokument filmowy z budowy łódzkiej kanalizacji.
Film nagrany w 1927 roku został odnaleziony w archiwum Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce i przywieziony do Polski przez archiwistów IPN. To pierwszy filmowy dokument z tamtego okresu, jakim dysponuje Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi. Do tej pory w posiadaniu spółki były zdjęcia.
Budowa kanalizacji była przecież epokowym wydarzeniem w historii naszego miasta i ogromnym wysiłkiem lokalnego samorządu, który próbował wyrównać cywilizacyjne opóźnienia miasta - mówi Miłosz Wika ze ZWiK w Łodzi - Na początku XX wieku Łódź nie miała jeszcze kanalizacji i wodociągów, a mieszkańcy 500-tysięcznej aglomeracji wylewali ścieki wprost na ulice.
Woda była czerpana z płytkich, skażonych bakteriami podwórkowych studni, dlatego w Łodzi wybuchały epidemie. Budowa kolektorów była powodem do dumy, dlatego chętnie pokazywano ją gościom odwiedzającym miasto. I właśnie 8 sierpnia 1927 roku do Łodzi przyjechała wycieczka kombatantów, ochotników amerykańskiej Polonii Błękitnej Armii gen. Józefa Hallera, sformowanej we Francji w 1917 roku. Ich wizytę dokumentowali amerykańscy filmowcy.
Właśnie ten film został odnaleziony w archiwach Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce i poddany obróbce cyfrowej przez pracowników Filmoteki Narodowej i Instytutu Pamięci Narodowej. Na taśmie filmowej utrwalono łodzian pracujących przy wykopach na kolektory ściekowe.
Do robót zatrudniano bezrobotnych, którzy stracili pracę w łódzkich zakładach włókienniczych - opowiada Wika. Zarabiali niewiele, kilka złotych dziennie i za te pieniądze musieli wykopać prawie 5 metrów sześciennych gruntu. Praca była niebezpieczna, ziemia się osuwała, a wody gruntowe zalewały wykopy. Zdarzały się wypadki, także śmiertelne - dodaje.
W archiwach ZWiK zachowało się zdjęcie dokumentujące wizytę z 1927 roku. Ówczesna prasa donosiła: "Weterani z USA dotarli na Dworzec Łódź Kaliska w godzinach porannych".
Zwiedzali roboty kanalizacyjne na Rokiciu, zeszli tam pod ziemię i zbudowanym już ceglanym kolektorem przeszli w kierunku Lublinka. Na terenie powstającej oczyszczalni ścieków podejmował ich szef Wydziału Kanalizacji i Wodociągów, inżynier Stefan Skrzywan, który również został uchwycony przez operatora kamery.
Goście zwiedzali podziemny przelew burzowy do rzeki Karolewki u zbiegu ulic Pienistej i Dennej.
To największy kanał przelewowy w Łodzi o bardzo ciekawej konstrukcji - wyjaśnia Miłosz Wika - Zachował się jeszcze jeden archiwalny film, ukazujący prace przy budowie miejskiej kanalizacji i wodociągów. To propagandowy film z czasów okupacji. Niemcy kontynuowali budowę kanałów i miejskiego wodociągu, magistrali tłocznej na Stoki, zakończyli budowę stacji uzdatniania wody na Dąbrowie oraz trzech studni głębinowych. W 1943 roku woda z nich popłynęła do śródmieścia. Zasilano nią jedynie budynki niemieckiej administracji, straży pożarnej oraz zakładów produkujących na potrzeby frontu. Niemcy uruchomili miejskie wodociągi, gdyż obawiali się, że nie będą mieli wystarczającej ilości wody do gaszenia pożarów wywołanych alianckimi nalotami. Woda z miejskiej sieci do mieszkań łodzian popłynęła dopiero po II wojnie światowej.
Autorem projektu łódzkiej kanalizacji i wodociągów jest inżynier William Heerlein Lindley, syn Williama Lindleya - projektanta warszawskiego systemu wodno-kanalizacyjnego. Dopiero po odzyskaniu przez Polskę niepodległości zdecydowano się na budowę wodociągów i kanalizacji. Pracami kierował bliski współpracownik Williama Heerleina Lindleya, inżynier Stefan Skrzywan.
Obecnie łodzianie mają wodę z 48 studni głębinowych. Część mieszkańców ma w kranach niewielką domieszkę wody pochodzącej z ujęcia na Pilicy w Tomaszowie Mazowieckim. Łódzkie studnie głębinowe sięgają warstw wodonośnych, znajdujących się na głębokości nawet 900 metrów.
ZOBACZ KONIECZNIE: "Podziemna katedra" pod Łodzią. Są w niej gigantyczne pomieszczenia