Dalsze poszukiwania Osamy Bin Ladena na terenie Afganistanu są bezcelowe – uważa część dowódców elitarnych oddziałów amerykańskich sił zbrojnych. Oficerowie, jak pisze dzisiejszy „The New York Times”- domagają się, by ich oddziały zostały zwolnione z tego zadania.

Wielu oficerów dowództwa operacji specjalnych jest przekonanych, że Osama bin Laden nie żyje; zginął podczas grudniowych bombardowań Tora Bora. Ale dowodów na to nie ma, tak jak nie ma materiałów wywiadowczych, które świadczyły o tym, że szef al-Qaedy ma się dobrze.

Ponadto swoje żądania wojskowi uzasadniają planami Pentagonu. Według nich siły specjalne powinny odgrywać coraz poważniejszą rolę w zwalczaniu terroryzmu poza Afganistanem. Pojawiają się głosy, że bezowocne przeczesywanie gór tego kraju prowadzi już tylko do zmęczenia oddziałów i ograniczenia ich możliwości działania gdzie indziej.

W tej chwili – zdaniem NYT - w operacjach antyterrorystycznych uczestniczy bezpośrednio blisko tysiąc żołnierzy elitarnych jednostek. W kraju pozostaje ich 6-7 tys. Ich liczba nie rośnie tak szybko, jak liczba zadań, które mogą przed nimi stanąć. Gotowość bojowa żołnierzy elitarnych jednostek będzie miała kluczowe znaczenie, jeśli Biały Dom podejmie decyzję o ataku na Irak.

Foto: US Army

05:40