Nie żyje wielki kajakarz i podróżnik Aleksander Doba, który jako pierwszy w historii przepłynął samotnie Atlantyk kajakiem z kontynentu na kontynent. Miał 74 lata.
O śmierci kajakarza i podróżnika poinformowali w mediach społecznościowych jego bliscy.
Z głębokim żalem zawiadamiamy, że dnia 22 lutego zmarł wielki kajakarz Aleksander Doba. Zmarł śmiercią podróżnika zdobywając najwyższy szczyt Afryki - Kilimandżaro, spełniając swoje marzenia. Pogrążona w żalu żona, synowie, synowe i wnuczki - czytamy na Facebooku.
Podróżnik urodził się 9 września 1946 roku. Do 1975 mieszkał w Swarzędzu koło Poznania. Ukończył Politechnikę Poznańską, a w 1975 roku osiedlił się z rodziną w Policach.
Przypomnijmy, że Aleksander Doba jeszcze niedawno dokonał niesamowitego wyczynu - jako pierwszy człowiek w historii samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki z kontynentu na kontynent (z Afryki do Ameryki Południowej) wyłącznie dzięki sile mięśni.
Aleksander Doba samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki trzykrotnie. Po raz pierwszy emerytowany inżynier mechanik z Polic wystartował ze stolicy Senegalu Dakaru 26 października 2010 roku. Po blisko 99 dniach i przebyciu 5394 km 2 lutego 2011 r. dotarł do Acarau w Brazylii.
5 października 2013 r. wyruszył z Lizbony. 19 kwietnia 2014 r. postawił nogę na lądzie w New Smyrna Beach na Florydzie. Na oceanie spędził 167 dni, pokonał trasę długości 12 427 km w dwóch etapach, bowiem niekorzystne wiatry na zachodnim Atlantyku wymusiły zawinięcie na Bermudy.
3 września 2017 r. w Le Conquet we Francji zakończył trzecią podróż przez Atlantyk, którą rozpoczął 16 maja w Nowym Jorku.
Doba opłynął kajakiem Morze Bałtyckie i Bajkał. Jako pierwszy również opłynął całe polskie wybrzeże z Polic do Elbląga oraz Polskę po przekątnej z Przemyśla do Świnoujścia.
Doba po głosowaniu na stronie internetowej "National Geographic" otrzymał tytuł "Podróżnika Roku 2015". Latał też na szybowcach i skakał ze spadochronem. Został uhonorowany Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości.
Jak podkreśla reporterka RMF FM Aneta Łuczkowska, która wielokrotnie rozmawiała z Aleksandrem Dobą, podróżnik był człowiekiem niesamowicie przyjaznym i otwartym. Każdego, kogo spotykał, zapraszał na wycieczkę kajakiem, choćby w środku zimy.
Jestem ciekawy świata, tak ogólnie biorąc - mówił 5 lat temu naszej dziennikarce Doba. Jednym z moich ulubionych przedmiotów w szkole, już dawno, dawno temu, była geografia. Wiem, że na świecie są dwie Ameryki - do jednej dopłynąłem z Afryki, do drugiej popłynąłem z Europy - tłumaczył.
Doba był człowiekiem tysiąca opowieści. Dzielił się historiami o sztormach w kajaku, spotkaniu z wielorybem czy łapaniu latających ryb na środku oceanu. Zarażał optymizmem, imponował ciekawością świata i czarował.