Wyprawa Aleksandra Doby do Lizbony została przerwana. Fala przewróciła jego kajak i wyrzuciła na brzeg. Na szczęście podróżnikowi nic się nie stało. Kajakarz z Polic już planuje kolejną wyprawę. Zamierza wyruszyć w rejs za rok.
Jak ustalił korespondent RMF FM Paweł Żuchowski Doba, który od niedzieli zmagał się z wiatrem i chronił w okolicy mostu Verrazano, postanowił wypłynąć na ocean i gdzieś u wybrzeży trafił na bardzo wysoką falę. To ona przewróciła i uszkodziła kajak. Mokre są także urządzenie elektroniczne, które miały zapewnić Dobie bezpieczeństwo na oceanie oraz łączność. Dalsza podróż byłaby dużym zagrożeniem, stwierdziła jego menedżerka.
Właściwie stało się to, czego obawiał się Doba. Wyjście na ocean z Nowego Jorku - jak podkreślał - jest dość wąskie, kiedy przy silnym wietrze płynie się kajakiem i trudno nim manewrować. Bał się, że fale zepchną go na brzeg.
Jak wiadomo, w tej części wschodniego wybrzeża szaleje też burza tropikalna Bonnie. Doba obawiał się jej, ale ostatnie prognozy pogody mówiły, że ona kieruje się w stronę oceanu i miała nie być już groźna.