Sąd Okręgowy w Warszawie zarządził zwrot wniosku złożonego przez europosła Adama Bielana, w którym mowa była m.in. o wygaszeniu kadencji prezesa Porozumienia Jarosława Gowina. Sąd uznał, że wniosek został złożony przez osobę nieumocowaną do działania w imieniu partii.
Sprawą zajmował się VII Wydział Cywilny Rodzinny i Rejestrowy sądu odpowiedzialny za prowadzenie ewidencji partii politycznych.
Chodzi o wniosek informujący o uchwale sądu koleżeńskiego ws. wygaszenia kadencji prezesa Porozumienia Jarosława Gowina i powierzeniu jego obowiązków przewodniczącemu Konwencji Krajowej jako osobie uprawnionej do reprezentowania partii na zewnątrz.
Adam Bielan twierdzi, że choć czeka jeszcze na pismo z sądu, to jest przekonany, że sąd nie rozpatrywał merytorycznie wniosku a zakwestionował dokument ze względu na braki formalne. Np. nieodpowiednie pełnomocnictwo adwokata.
Wiosek zostanie złożony ponownie po uzupełnieniu braków formalnych, albo zostanie złożone zażalenie - zaznacza w rozmowie z RMF FM.
Według Bielana to on jest pełniącym obowiązki prezesa partii i jak dodaje, kilka dni temu sąd zwrócił również wniosek Jarosława Gowina o zmianę statutu.
Stronnicy Jarosława Gowina potwierdzają te doniesienia, ale twierdzą, że w ich przypadku chodziło wyłącznie o brak wszystkich podpisów i sąd nie wspomniał o niewłaściwym umocowaniu.
Jak tłumaczą, Adam Bielan poniósł klęskę w próbie przejęcia Porozumienia .
Stare powiedzenie, że mężczyznę poznaje się po tym jak kończy nabiera nowego znaczenia - mówi Jan Strzeżek.
Pismo było pokłosiem sporu w Porozumieniu. Europoseł Adam Bielan uważa, że zarząd partii, rozszerzony w październiku 2020 r. na wniosek Jarosława Gowina, został uzupełniony niezgodnie ze statutem i w związku z tym nie uznaje on decyzji podejmowanych przez ten zarząd.
Zdaniem Bielana - trzyletnia kadencja Gowina jako szefa Porozumienia upłynęła w kwietniu 2018 r.
Adam Bielan uważa też, że od 4 lutego w wyniku decyzji sądu koleżeńskiego, jako przewodniczący Konwencji Krajowej Porozumienia, przejął obowiązki prezesa partii.
Jak informował wcześniej Adam Bielan, według obowiązujących przepisów w ciągu 14 dni od momentu zmiany we władzach partii należy poinformować o nich sąd rejestrowy. Jego zdaniem zmiany te nastąpiły właśnie 4 lutego. Europoseł wyraził również przekonanie, że sąd przyzna mu rację i "zakończy to jakiekolwiek spory w ugrupowaniu".