Z omawianych dziś w Sejmie projektów ustaw dotyczących prawa aborcyjnego ma w zamyśle powstać jeden wspólny projekt, który ma być przedstawiony Sejmowi. Zadanie będzie powierzone 27-osobowej komisji nadzwyczajnej. Formalna nazwa w tym wypadku ma też znaczenie podstawowe - żeby połączyć wszystkie cztery projekty w jeden, komisja musiałaby być naprawdę bardzo nadzwyczajna.
Projekty złożone w tej sprawie przez Lewicę, Trzecią Drogę i Koalicję Obywatelską są tak różne, że mimo z grubsza zbliżonych intencji w wielu elementach są ze sobą zwyczajnie sprzeczne. Skrajnością jest w tej dziedzinie to, że nawzajem wykluczają się nawet dwa projekty przedstawione przez Lewicę - jeden proponuje zmianę dotyczącego aborcji przepisu art 152 Kodeksu karnego, a drugi - jego uchylenie w całości. Na dodatek za projekt dotyczący zniesienia karania za aborcję (wg opisu "depenalizujący i dekryminalizujący") Lewica uznaje ten, który znacząco, ale tylko ogranicza karanie za niezgodne z ustawą przerywanie ciąży, a nie ten, w którym przepisy art. 152 Kodeksu karnego znosi w całości.
W pierwszej wersji tej "dekryminalizacji" Lewica proponowała karę 3 lat zmniejszyć do grzywny lub kary ograniczenia wolności, a w złożonej niewiele później autopoprawce - tę karę wykreślić, zostawiając jednak obniżenie z 8 do 5 lat więzienia kary za aborcję płodu, który osiągnął zdolność do samodzielnego życia poza organizmem ciężarnej. W projekcie zmian złożonym zaś równolegle Lewica proponuje w ogóle wykreślenie wszystkich kar za przerwanie ciąży za zgodą kobiety.
Ten drugi projekt Lewicy w jednej sprawie - dopuszczalności aborcji na żądanie do 12. tygodnia ciąży - pokrywa się z propozycją klubu KO. Koalicja nie wspomina jednak nawet o zmianie przepisów karnych, bo też nie ma takiej potrzeby - art. 152 kodeksu mówi o przerwaniu za zgodą kobiety ciąży "z naruszeniem przepisów ustawy", a projekt dotyczy właśnie zmiany ustawy o warunkach dopuszczalności przerwania ciąży.
Poza kluczowym "Każda osoba w ciąży ma prawo do świadczenia zdrowotnego w postaci przerwania ciąży w okresie pierwszych 12 tygodni jej trwania" projekt KO dopuszcza też możliwość przeprowadzenia aborcji po upływie 12 tygodni - w wypadku zagrożenia życia lub zdrowia matki, przy dużym prawdopodobieństwie ciężkich i nieodwracalnyhc wad płodu lub przy podejrzeniu, że ciąża jest wynikiem gwałtu.
Próby zmiany przepisów karnych nie podejmuje też projekt Trzeciej Drogi, który po prostu odwraca skutki aborcyjnego wyroku Trybunału z roku 2020. Na tym jednak właściwie koniec, bo mimo deklaracji projekt PSL i Polski 2050 nie realizuje zapowiedzi ze swojego uzasadnienia, mówiącego, że "projekt jest składany wraz z wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie daleko idącej liberalizacji prawa aborcyjnego". Wniosku o przeprowadzenie takiego referendum w Sejmie nie ma, a każdy przeciętnie zorientowany człowiek ma świadomość, że kluczowe w sprawie referendum jest sformułowanie pytania, na jakie mieliby odpowiedzieć jego uczestnicy.
Zadanie, z jakim zmierzy się powołana do opracowania niedających się pogodzić propozycji sejmowa komisja nadzwyczajna będzie nie tyle trudne, co właściwie niewykonalne.
Chyba że komisja, do której kandydatury mają wpłynąć do Prezydium Sejmu dziś do 18:00, okaże się nadzwyczajnie nadzwyczajna.