Hołd żołnierzom 2 Korpusu Polskiego, bohaterom walk o Monte Cassino - oddali uczestnicy uroczystości zorganizowanych na Polskim Cmentarzu Wojennym w 70. rocznicę zakończenia bitwy, która otworzyła aliantom drogę na Rzym. W uroczystościach uczestniczyli m.in. polscy weterani walk sprzed 70. lat, córka dowódcy 2 Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa - Anna Maria Anders i polscy harcerze, którym żołnierze - uczestnicy bitwy o Monte Cassino, przekazali zadanie kontynuacji tradycji i etosu ich formacji. Obecni byli także premier Donald Tusk, wnuk brytyjskiej królowej Elżbiety II książę Harry, gubernator generalny i naczelny dowódca Nowej Zelandii Jerry Mateparae, delegacja kanadyjska oraz prefekt włoskiej prowincji Frosinone Emilia Zarrilli i burmistrz miasta Cassino Giuseppe Golini Petrarcone. Odprawiona została uroczysta msza święta, odbył się apel poległych, na grobach żołnierzy złożone zostały czerwone maki i wieńce.

Każdy grób żołnierza jest wołaniem o pokój, z każdego cmentarza wojennego płynie apel o przebaczenie i pojednanie, dialog i zaniechanie przemocy - mówił w homilii podczas mszy św. na Monte Cassino biskup polowy Wojska Polskiego bp Józef Guzdek.

Uczestnik bitwy o Monte Cassino prof. Wojciech Narębski złożył hołd swoim towarzyszom broni, którzy polegli zdobywając wzgórze 70 lata temu. Jak mówił, polscy żołnierze oddali wtedy Bogu - ducha, bratniej ziemi włoskiej - ciało, a serca - Polsce.

W imieniu nielicznych żyjących i wielu pełniących wieczną wartę w zaświatach uczestników zwycięskiej bitwy o Monte Cassino, pragnę przede wszystkim złożyć hołd pamięci spoczywających na tym cmentarzu naszych towarzyszy broni, którzy na tych skrwawionych przez żołnierzy wielu narodów wapiennych wzgórzach, oddali Bogu - ducha, bratniej ziemi włoskiej - ciało, a serca - Polsce - powiedział Narębski.

Podczas uroczystości weterani 2. Korpusu Polskiego, uczestnicy bitwy pod Monte Cassino przekazali młodzieży zadanie kontynuacji tradycji i etosu ich formacji. Dokonujący tego aktu weterani przekazali harcerzom z ZHP, ZHR oraz członkom Stowarzyszenia Klubów Szkół i Organizacji Przyjaciół Monte Cassino, flagi narodowe.

Za poległych pod Monte Cassino modlili się też duchowni prawosławni, ewangeliccy i naczelny rabin Polski. Ku czci bohaterów walk o Monte Cassino odbył się apel poległych, oddano salwę honorową. Na cmentarzu zabrzmiał też Hejnał Mariacki - wykonano go na pamiątkę tego, że 18 maja 1944 r. po zdobyciu wzgórza Monte Cassino, w ruinach klasztoru benedyktynów utwór ten odegrał plutonowy Emil Czech. Rozbrzmiała także piosenka "Czerwone maki na Monte Cassino".

Zwieńczeniem uroczystości było złożenie wieńców na Polskim Cmentarzu Wojennym. Wieniec w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej złożył premier Tusk, książę Harry złożył wieniec w imieniu Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Wieńce złożyli także przedstawiciele Nowej Zelandii i Włoch. Znicz na grobie gen. Andersa i jego żony Ireny Anders zapaliła ich córka, Anna Maria Anders. Harcerze z kolei zapalili znicze na grobach abp. Józefa Gawliny oraz gen. Bronisława Ducha.

70 lat temu żołnierze 2. Korpusu Polskiego zdobyli Monte Cassino

Pierwsze nieudane natarcie na Monte Cassino przeprowadziły w połowie stycznia 1944 r. siły amerykańskie i brytyjskie.

Druga bitwa o Monte Cassino rozpoczęła się 15 lutego. Wziął w niej udział korpus nowozelandzki oraz jednostki hinduskie. Pomimo wsparcia artylerii i lotnictwa, które przed atakiem zrzuciło na wzgórze klasztorne 576 ton bomb, również i to natarcie nie przyniosło powodzenia.

Kolejny atak aliantów nastąpił 15 marca. Poprzedziło go trwające 3,5 godziny bombardowanie miasta Cassino. W walkach ponownie uczestniczył korpus nowozelandzki, wspierany przez dywizję hinduską. Jednak i tym razem po trwającej 11 dni bitwie sprzymierzeni wycofali się, ponosząc ogromne straty.

W czwartej, decydującej bitwie o Monte Cassino, wzięli udział żołnierze 2. Korpusu Polskiego.

Dowódca 2. Korpusu gen. Władysław Anders w swoich wspomnieniach tak przedstawiał okoliczności podjęcia decyzji o udziale polskich sił w tej bitwie: "Zaciekłość walk w mieście Cassino i na wzgórzu klasztornym były już wówczas dobrze znane. Mimo że klasztor Monte Cassino był bombardowany, mimo że oddziały i czołgi sojusznicze dochodziły przejściowo na sąsiednie wzgórza, mimo że z miasta Cassino zostały tylko gruzy, Niemcy utrzymali ten punkt oporu i nadal zamykali drogę do Rzymu. Zdawałem sobie jednak sprawę, że Korpus i na innym odcinku miałby duże straty. Natomiast wykonanie tego zadania ze względu na rozgłos jaki Monte Cassino zyskało wówczas w świecie mogło mieć duże znaczenie dla sprawy polskiej. Byłoby najlepszą odpowiedzią na propagandę sowiecką, która twierdziła, że Polacy nie chcą się bić z Niemcami. Podtrzymywałoby na duchu opór walczącego Kraju. Przyniosłoby dużą chwałę orężowi polskiemu. Oceniałem ryzyko podjęcia tej walki, nieuniknione straty oraz moją pełną odpowiedzialność w razie niepowodzenia. Po krótkim namyśle oświadczyłem, że podejmuję się tego trudnego zadania". (W. Anders "Bez ostatniego rozdziału")

Atak wojsk alianckich rozpoczął się 11 maja o godz. 23.00 od silnego ostrzału artyleryjskiego. Po północy na wzgórze ruszyło polskie natarcie. W walkach wzięły udział wszystkie jednostki 2. Korpusu: 3. Dywizja Strzelców Karpackich gen. bryg. Bronisława Ducha, 5. Kresowa Dywizja Piechoty gen. bryg. Nikodema Sulika, 2. Samodzielna Brygada Pancerna gen. bryg. Bronisława Rakowskiego, wspierane przez Armijną Grupę Artylerii płk Ludwika Ząbkowskiego.

Naprzeciw nich stały elitarne jednostki niemieckie: 1. Dywizja Spadochronowa oraz 5. Dywizja Górska.

Walka na otwartym terenie, zaminowanym i obstawionym niemieckimi kryjówkami, spowodowała duże straty w szeregach polskich, pozwoliła jednak na rozpoznanie terenu, ważne przy kolejnych atakach. Wiążąc niemieckie siły, dała także oddziałom brytyjskim możliwość wyparcia Niemców z dolnych rejonów Monte Cassino i z miasta Cassino. Natarcie na wzgórze klasztorne 2 Korpus wznowił 17 maja.

W nocy z 17 na 18 maja dowództwo 1. Dywizji Spadochronowej, na wyraźny rozkaz dowódcy naczelnego wojsk niemieckich we Włoszech feldmarszałka Alberta Kesselringa, rozpoczęło wycofywanie oddziałów ze wzgórza klasztornego.

Rankiem 18 maja 3. Dywizja Strzelców Karpackich zdobyła ostatecznie wzgórze 593.

O godzinie 10.20 patrol 12. Pułku Ułanów Podolskich, dowodzony przez ppor. Kazimierza Gurbiela, zajął ruiny klasztoru na Monte Cassino i wywiesił na nich proporczyk pułkowy. Wkrótce na murach opactwa pojawił się biało-czerwony sztandar, a następnie obok niego flaga brytyjska. Po południu na wzgórzu odegrany został Hejnał Mariacki.

Kilka dni po zdobyciu Monte Cassino wojska alianckie przełamały linię Gustawa w całym pasie natarcia.

4 czerwca 1944 r. do Rzymu wkroczyły oddziały amerykańskie.

Tragiczna historia bombardowań

We włoskiej opinii publicznej, a także w mediach Monte Cassino kojarzy się przede wszystkim z wydarzeniami z zimy 1944 roku, gdy w wyniku alianckich bombardowań doszczętnie zniszczone zostało opactwo benedyktynów, założone ponad tysiąc lat temu przez świętego Benedykta, uważane za jeden z najważniejszych symboli chrześcijaństwa.

Trzydniowe bombardowanie klasztoru na wzgórzu przez samoloty aliantów ocenia się we Włoszech jako tragiczny błąd, w rezultacie którego zrównano z ziemią kolebkę monastycyzmu w zachodniej Europie. 

Po II wojnie światowej opactwo benedyktynów zostało odbudowane przez włoski rząd.

(j.)