Samochód nauki jazdy zderzył się z pociągiem na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Zaskalu koło Nowego Targu w Małopolsce. Kierująca autem 18-latka zmarła. Jak dowiedział się reporter RMF FM - egzaminatorowi udało się uciec z samochodu przed zderzeniem z pociągiem.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że podczas egzaminu na prawo jazdy samochód wjechał na niestrzeżony przejazd kolejowy. W czasie przejazdu przez torowisko w aucie zgasł silnik. Egzaminatorowi udało się wyskoczyć z samochodu zanim nadjechał pociąg. Zapewne właśnie to uratowało mu życie, bo skład uderzył z jego strony - dowiedział się reporter RMF FM. 18-letnia kursantka została w pojeździe. Trafiła do szpitala. Lekarzom nie udało się uratować jej życia.
Zgodnie z przepisami - egzaminator nie musi mieć zapiętych pasów. Inaczej jest w przypadku kursanta. Ze wstępnych informacji wynika, że egzaminator - po tym, jak wyskoczył z auta - dawał znaki maszyniście nadjeżdżającego pociągu.
Według policji - orzecznictwo w podobnych sprawach nie jest jednoznaczne i o winie decydować będą okoliczności zdarzenia. Przedstawiciele Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego, do którego należał uczestniczący w wypadku samochód mówią, że to sprawa bez precedensu na ich terenie i kwestię winy będą musieli rozstrzygnąć śledczy.
Prokuratura w Nowym Targu wszczęła już w tej sprawie śledztwo. Będzie ustalać między innymi to, dlaczego egzaminator nie pomógł zdającej wysiąść z samochodu. Śledczy przeanalizują też zapis z kamery rejestrującej przebieg egzaminu. Na miejsce sprowadzono też biegłego zajmującego się wypadkami komunikacyjnymi.
Zdjęcia z miejsca wypadku publikujemy dzięki uprzejmości www.goral.info.pl
(ak, nm)