151 drzew zostało powalonych na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie przez orkan Nadia, który w weekend przeszedł nad Polską. Część z nich przewróciła się na nagrobki i zatarasowała alejki.
Największe zagrożenie stwarzają jednak te, które oparły się o sąsiednie drzewa i w każdej chwili mogą runąć - mówiła RMF24 Paulina Łątka z biura prasowego Urzędu Miasta w Szczecinie.
Od poniedziałku Cmentarz Centralny - największa nekropolia w Polsce i trzecia co do wielkości w Europie - jest zamknięta do odwołania. Wyjątkiem są ceremonie pogrzebowe, na teren cmentarza mogły wjechać wyłącznie samochody biorące w nich udział.
Trwają prace porządkowe polegające na uprzątnięciu wiatrołomów i zabezpieczeniu drzew, które mogą upaść. Udało się już udrożnić przejazd głównymi alejkami - poinformowała Łątka.
Prace potrwają jeszcze kilka dni aż do usunięcia wszystkich drzew i konarów, które mogą stanowić zagrożenie dla odwiedzających.
Wskutek wichury uszkodzonych zostało także wiele nagrobków. Ich właściciele po otwarciu nekropolii mogą zrobić zdjęcia i kontaktować się ze szczecińskim Zakładem Usług Komunalnych. Każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie w porozumieniu z ubezpieczycielem - mówiła Łątka.
Standardowe ubezpieczenie nie obejmuje jednak tzw. zdarzeń losowych, do jakich należą zjawiska pogodowe.
Według Zachodniopomorskich Łowców Burz w niedzielę nad regionem przeszła najsilniejsza wichura od 18 lat. Wiatr wiał z prędkością przekraczającą 100 km/h, a w Darłowie zanotowano poryw 34.3 m/s czyli 123.48 km/h.
Cmentarz Centralny w Szczecinie został otwarty w grudniu 1901 roku i zaplanowany jako wyjątkowe miejsce spoczynku. Szczegóły pierwotnego zamysłu - od doboru roślinności po wygląd nagrobków - można zobaczyć spacerując po 110 km alejek na ponad 172 ha nekropolii. Cmentarz jest w całości wpisany do rejestru zabytków.