Na początku sierpnia powinna być opinia biegłego – to najnowsze informacje, dotyczące śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Tomaszowie Mazowieckim w Łódzkiem, a związanego ze śmiercią gimnazjalistki z Popielaw. 15-letnia Weronika w maju tego roku zginęła pod kołami rozpędzonego samochodu ciężarowego, pod który miała sama się rzucić. Do tego drastycznego kroku miały popchnąć nastolatkę toksyczne relacje z nauczycielem informatyki i wychowawcą. Mężczyzna miał czynić dziewczynie awanse i ciągle ją naciskać, co doprowadziło uczennicę do dramatycznej decyzji.

Opinia biegłego z zakresu ruchu drogowego jest bardzo ważna, bo odpowie na najważniejsze pytanie: kto przyczynił się do tego śmiertelnego wypadku? Czy to była 15-latka, która sama rzuciła się pod pędzącego tira, czy może kierowca jechał za szybko, łamiąc przepisy. Jeśli okaże się, że dziewczyna popełniła samobójstwo, wtedy jego przyczynę będą musieli ustalić śledczy z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim. Oni bowiem prowadzą dochodzenie w sprawie ewentualnego doprowadzenia Weroniki do targnięcia się na życie. W tym śledztwie trwają przesłuchania świadków i część z nich już jest po rozmowach z prokuratorem. Były także zgłaszane nowe wnioski dowodowe i zapoznawano się z materiałem. W obydwu śledztwach nie ma osób podejrzanych; dochodzenia prowadzone są w sprawach, a nie przeciwko komuś - podkreśla rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim - Sławomir Mamrot.

Również w szkole trwają przesłuchania. To wizytatorzy z Kuratorium Oświaty w Łodzi prowadzą rozmowy z uczniami o ich nauczycielach, relacjach i tym, co działo się w szkolnych murach. Takie rozmowy to część postępowania dyscyplinarnego wobec pedagogów ze szkoły w Popielawach. Po pierwszych wnioskach i zaleceniach Kuratorium Oświaty, wójt gminy Rokiciny zawiesił dyrektorkę szkoły. Wcześniej dyrektorka zawiesiła w obowiązkach nauczyciela informatyki.

Weronika była bardzo zdolną i grzeczną uczennicą. Radziła sobie ze wszystkimi relacjami oprócz tych, związanych z wychowawcą. Nabrzmiała sytuacja wybuchła, gdy nauczyciel dostał się do zamkniętej grupy na Facebooku, w której uczniowie zamieszczali karykatury lub wyśmiewali się z wychowawcy. Grupą zarządzała Weronika i gdy informatyk przekazał te informacje dyrektor i szkolnej pedagog, do szkoły wezwano dziewczynę i rodziców. Na chwilę przed śmiercią nastolatka kłóciła się z informatykiem na korytarzu. Potem gimnazjalistka zginęła pod ciężarówką.

(j.)