Dziś mija 15 lat od katastrofy w kopalni Halemba w Rudzie Śląskiej. 21 listopada 2006 roku w wyniku wybuchu metanu i pyłu węglowego zginęło 23 górników. Ofiary wypadku upamiętnili dziś bliscy i koledzy, związkowcy i przedstawiciele lokalnych władz oraz mieszkańcy Rudy Śląskiej.
Byłem wtedy nastolatkiem, tata tu pracował i każdy się bał - wspomina dzień katastrofy jeden z mieszkańców Rudy Śląskiej. Teraz sam pracuje w kopalni i pamięta o tych, którzy zginęli 15 lat temu. Przychodzi przed kopalnię z małą córeczką.
Ofiary katastrofy sprzed 15 lat upamiętnili też przedstawiciele władz Rudy Śląskiej.
Rano odbyła się msza w intencji górników, którzy zginęli, a w południe przed bramą kopalni hołd ofiarom złożyli związkowcy z Sierpnia80.
Do jednej z najtragiczniejszych katastrof w polskim górnictwie doszło podczas prac likwidacyjnych 1030 m pod ziemią. Wybuchł metan i pył węglowy. Górnicy, którzy zginęli, mieli za zadanie wydobycie wartego miliony złotych sprzętu. Większość ofiar tragedii to pracownicy zewnętrznej firmy Mard, która na zlecenie kopalni prowadziła prace likwidacyjne.
Z ustaleń śledztwa, zamkniętego przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach w 2008 r., wynika, że do wybuchu doszło na skutek zaniechania profilaktyki przeciw zagrożeniom naturalnym. Obrona w trakcie procesu przekonywała, że to, co zdarzyło się w Halembie, było zdarzeniem losowym, niezależnym od ludzi. W sprawie oskarżonych zostało łącznie 27 osób. Część z nich od razu dobrowolnie poddała się karze.
Ostatni wyrok w tej sprawie w kwietniu 2021 roku ogłosił Sąd Apelacyjny w Katowicach. Były dyrektor zakładu i były szef działu wentylacji zostali skazani na dwa lata więzienia, a były naczelny inżynier kopalni na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu.