Ponad dwa miesiące od strajku w Stoczni Gdynia, obie zwaśnione wówczas strony - zarząd zakładu i związek zawodowy "Stoczniowiec” - mają kłopoty z prokuraturą. Najpierw zarzuty usłyszeli związkowcy, a teraz prokuratura zarzuciła prezesowi stoczni Januszowi Szlancie utrudnianie działalności związkom zawodowym.

REKLAMA

Według prokuratury szefowie związku zawodowego Stoczniowiec, których wyrzucono z pracy, zorganizowali strajk nielegalnie. Doniesienie o popełnieniu przestępstwa złożył zarząd stoczni. Zarzucił stoczniowcom złamanie umowy o sporach zbiorowych. Teraz zarzuty o utrudnianie pracy związkowi zawodowemu Stoczniowiec usłyszał szef stoczni Mariusz Szlanta. W tym przypadku doniesienie złożyli wyrzuceni z pracy stoczniowcy. Jeżeli sąd uzna go winnym, grozi mu kara grzywny lub nawet więzienie.

Foto Archiwum RMF

21:50