W nocy w szpitalu w Siemianowicach Śląskich zmarł drugi górnik poparzony w wyniku zapłonu metanu w kopalni "Rydułtowy". Do tragedii doszło ponad dwa tygodnie temu. Pierwszy górnik zmarł w ubiegłym tygodniu. W szpitalu leży jeszcze sześciu poszkodowanych. Ich stan jest poważny.
Po zapaleniu się metanu w kopalni "Rydułtowy" rannych zostało 10 górników. Początkowo na "oparzeniówkę" trafiło 5 poszkodowanych. Pozostali leczeni byli w miejscowym szpitalu. Dwaj z nich zostali wypisani do domu, a trzech po kilku dniach przewieziono do Centrum Leczenia Oparzeń.
Przyczyny wypadku w kopalni "Rydułtowy" wyjaśnia Wyższy Urząd Górniczy. Według wstępnych ustaleń wypływ metanu poprzedziły wstrząsy górotworu. Metan zapalił się, wywołując pożar. Akcja pożarowa trwała blisko tydzień.
W tym roku w kopalniach węgla kamiennego zginęło już łącznie 16 górników. 10 z nich zabił wybuch pyłu węglowego w jastrzębskiej kopalni "Jas-Mos". Do pojedynczych wypadków doszło w kopalniach "Marcel", "Centrum" i dwukrotnie w "Halembie".
foto RMF
11:30