Śledztwo w sprawie londyńskich zamachów zatacza coraz szersze kręgi. W Pakistanie aresztowano cztery osoby, podejrzewane o związki z brytyjskimi terrorystami samobójcami. Wczoraj przesłuchano też mężczyznę – być może twórcę londyńskich bomb.
Mężczyzna był przesłuchiwany przez egipską policję i oficera z Wielkiej Brytanii. Brytyjska policja nie postawi na razie zarzutów egipskiemu chemikowi. Decyzje zostaną podjęte później. Wśród aresztowanych w Pakistanie jest natomiast m.in. dyrektor szkoły islamskiej, do której uczęszczał jeden z zamachowców.
Magdi Mahmoud al-Nashar zaprzeczył, że miał cokolwiek wspólnego ze skonstruowaniem bomb użytych w atakach terrorystycznych z 7 lipca - podała telewizja Sky News. Podejrzany miał powiedzieć, iż wyjechał z Londynu do Egiptu tylko na wakcje. Zaznaczył, że zamierzał wrócić na Wyspy Brytyjskie, by kontynuować naukę.
33-letni Magdi Mahmoud al-Nashar jest z wykształcenia biochemikiem. Studiował w Kairze i na amerykańskim Uniwersytecie stanu Karolina Północna. W brytyjskim Leeds robił doktorat z chemii. W jego mieszkaniu brytyjska policja odnalazła kompletny warsztat do produkcji bomb.
Brytyjskie gazety opublikowały zdjęcie zamachowca, który miał podłożyć bombę w autobusie linii 30. Policja chce ustalić, dlaczego ostatnia z bomb nie wybuchła - jak trzy poprzednie - w metrze.
W londyńskich zamachach zginęły 54 osoby.