Od czwartku przestają działać kolegia do spraw wykroczeń. Na mocy rozporządzeń ministra sprawiedliwości obowiązki po nich przejmują sądy. Kolegia musiały odejść do lamusa, gdyż istnienie ich nie jest przewidziane w konstytucji.
Złośliwe zaniepokojenie - czyli np. dokuczanie dzwonieniem do drzwi, puszczanie w lesie psa luzem, jeżeli nie jest to polowanie, szalbierstwo czyli np. wyłudzanie pożywienia lub napoju w zakładzie zbiorowego żywienia bez zamiaru uiszczenia należności - to tylko kilka z wykroczeń, którymi w ostatnich latach najczęściej orzekały w Polsce kolegia do spraw wykroczeń. Orzekały, bo od czwartku przestają istnieć. Kolegia musiały odejść do lamusa, gdyż istnienie ich nie jest przewidziane w konstytucji. Na mocy rozporządzeń ministra sprawiedliwości ich kompetencje przejmą Sądy Rejonowe, a konkretnie nowo utworzone wydziały grodzkie, zwane potocznie sądami grodzkimi. Problem w tym, że na ich działalność przeznaczono za mało pieniędzy. Do pracy w 317 sądów grodzkich skierowano tylko 300 sędziów. Szacuje się, że w sądach przybędzie do około miliona spraw rocznie. To jest w sumie trzy razy więcej niż teraz. Większość z pracowników kolegiów jednak nie straci posady. Nasz reporter rozmawiał z wiceprezesem Sądu Rejonowego w Radomiu Mariuszem Młoczkowskim. Posłuchaj:
Kolegia miały jeden niewątpliwy atut: szybkość orzekania. Tego sądy mieć nie będą, choć by ze względu na braki kadrowe. Koszty procesowe będą więc większe, a to oznacza, że np. za wykroczenie trzeba będzie w sumie zapłacić więcej.
foto Archiwum RMF
23:50