Bardzo ostre stanowisko Francji i Niemiec w kwestii praworządności w Polsce. "Sytuacja stała się bardziej pilna niż kiedykolwiek" - powiedział za zamkniętymi drzwiami w imieniu obu krajów niemiecki minister ds. europejskich Michael Roth. To ustalenia korespondentki RMF FM Katarzyny Szymańskiej-Borginon. W Brukseli blisko trzy godziny trwało wysłuchanie Polski na posiedzeniu Rady UE w ramach procedury z art. 7. traktatu unijnego. Niemcy i Francja chcą, aby procedura art. 7 była kontynuowana.
Roth zaznaczył, że unijni ministrowie spotykają się już piąty raz w ramach procedury art. 7, ale do tej pory ten dialog nie doprowadził do znaczących postępów w sprawie wyrażanych podczas tych spotkań niepokojów. Od 3 lipca, gdy wdrożono zmiany w SN, sytuacja stała się pilniejsza niż kiedykolwiek wcześniej - powiedział niemiecki minister.
Jak mówił Roth, sytuacja jest tym bardziej problematyczna, że polscy sędziowie zadali pytania prejudycjalne TSUE, a KE wszczęła postępowanie o naruszenie prawa. Minister zaapelował w imieniu Francji i Niemiec, aby Polska "zachowała się w sposób konstruktywny" i "nie podejmowała nieodwracalnych kroków". Zakończył, że procedura art. 7 powinna być kontynuowana.
Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans przedstawił sytuację praworządności w Polsce, skupiając się na "przyspieszeniu" - jak to nazwał - w kwestii SN. Jego zdaniem sytuacja ulega stałemu pogorszeniu. Wiceszef KE skupił się na sytuacji wokół SN. Zaznaczył także (co dziennikarka RMF FM zapowiadała jeszcze przed wysłuchaniem), że dochodzą go informacje od stowarzyszeń sędziowskich, że sędziowie w Polsce są zastraszani. Chodzi o sędziów, którzy protestują przeciwko obecnym zmianom w sądownictwie. Jego zdaniem władza wpływa na działalność sądów.
Timmermans powiedział, że na siedem zastrzeżeń wytkniętych Polsce podczas pierwszego wysłuchania w czerwcu Polska nie odpowiedziała w sposób pozytywny na żaden z nich. Zapowiedział, że KE "bardzo szybko zdecyduje o kolejnych krokach wobec Polski", co może być zapowiedzią złożenia skargi przeciwko Polsce do TSUE.
Wiceszef KE powiedział, że nie otrzymał jednoznacznego zapewnienia od wiceszefa MSZ Konrada Szymańskiego, że Polska będzie respektować orzeczenia TSUE dotyczące praworządności.
Timmermans wyraził nadzieję, że Polska szybko potwierdzi, że uzna przyszłe wyroki TSUE w sprawie SN czy sądów powszechnych. Dał do zrozumienia, że dzisiejsze wypowiedzi Szymańskiego w tej sprawie były wymijające.
Nie usłyszałem od niego, że Polska będzie respektować wszystkie wyroki dotyczące tej sprawy. KE zamierza wysłać jutro do unijnego trybunału pozew w sprawie Sądu Najwyższego i wnioskować o natychmiastowe zawieszenie wykonania zapisów ustawy - powiedział wiceszef Komisji.
Obawy Komisji Europejskiej co do praworządności w Polsce rosną - powiedział we wtorek wiceszef KE Frans Timmermans na konferencji po wysłuchaniu Polski w ramach art. 7 traktatu UE. Dodał, że w kwestii ustawy o SN Komisja użyje wszelkich instrumentów, jakie ma.
Nie wykluczył skierowania sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Nie mam dużo dobrych wiadomości. Pomiędzy pierwszym i drugim wysłuchaniem obawy KE (co do praworządności - PAP) wzrosły. Sytuacja w Polsce nie poprawia się - powiedział Timmermans rozpoczynając swoją wypowiedź na konferencji.
Jak dodał, ma nadzieję, że rząd w Warszawie będzie w stanie szybko zadeklarować, czy Polska będzie kontynuowała wykonywanie wszystkich wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE. Nie słyszałem tego, że Polska będzie wykonywała wszelkie wyroki dotyczące tej sprawy - zaznaczył. Dodał, że chciałby mieć takie zapewnienie ze strony polskich władz.
Pytany o kwestię ustawy o Sądzie Najwyższym, wobec której toczy się w KE procedura o naruszenia prawa unijnego, odpowiedział, że Komisja użyje wszelkich instrumentów, jakich może użyć w tej sprawie. Nie wykluczył też możliwości skierowania sprawy do TSUE. To jasne, że to pilna sprawa - zaznaczył.
Timmermans był też pytany, jakie widzi kolejne kroki w procedurze art. 7 wobec Polski. Jednym z moich ulubionych poetów jest Kawafis, który napisał ten niezwykły poemat "Itaka". On powiedział, że nagrodą dla Ulissesa jest nie samo dotarcie do domu, ale podróż, w której się zmierza do tego domu. Tak chciałbym opisać artykuł 7 - odpowiedział, dodając, że widział wiele debat, na których ludzi pytali, kiedy dojdzie do głosowania w Radzie UE nad kwestią praworządności.
Jednak siłą artykułu 7 jest to, że angażujemy się - KE i Rada UE - w proces, który jest określony jako dialog. To, co jest największą siłą UE, to doprowadzenie kraju do tego, by zmienił swoje działania. (...) Siła artykułu 7 jest w procesie, nie w konkluzjach. (...) Będziemy kontynuować te działania. Nie osiągnęliśmy jeszcze Itaki - powiedział.
Jeden z dziennikarzy powiedział jednak, że Ulisses nie miał pięcioletniej kadencji, w przeciwieństwie do Timmermansa. Kto powiedział, że moja kadencja kończy się w przyszłym roku? - odparł wiceszef KE. Dodał, że nie ma "planów, by odchodzić".
W Radzie UE nie ma większości, która pozwoliłaby na przyjęcie krytycznego stanowiska wobec Polski w ramach prowadzonej procedury z art. 7 traktatu unijnego - przekonywał po wysłuchaniu minister ds. europejskich Konrad Szymański.
Nie mam wrażenia, aby w Radzie ds. Ogólnych była większość, która byłaby w stanie przyjąć jakiekolwiek negatywne stanowisko wobec Polski. Być może nie ma żadnej innej większości, być może Rada ds. Ogólnych po prostu cały czas zbiera opinie i nie ma konkluzji w tej sprawie, ale z całą pewnością nie ma większości, która byłaby wobec Polski na tyle krytyczna, by przyjmować jakieś stanowiska - powiedział po zakończeniu wysłuchania Szymański.
Pytany o respektowanie wyroków Trybunału Sprawiedliwości zapewniał, że Polska szanuje prawo UE. Kwestia ta pojawiła się podczas wysłuchania, bo przedstawiciele polskich władz sugerowali wcześniej w wypowiedziach prasowych, że w razie orzeczenia TSUE oznaczającego zawieszenie przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym, nie będą go respektować.
Bardziej niż słowa przemawiają fakty. Polska jest krajem, który w ostatnich latach, ten gabinet, poprawił wskaźniki implementacji prawa unijnego do prawa krajowego. Myślę, że to jest bardzo ważny wskaźnik. On pokazuje jaki mamy naprawdę stosunek do wiążących reguł UE - oświadczył wiceszef MSZ.
Pytania zadało 12 krajów - Francja, Niemcy, Szwecja, Dania, Portugalia, Irlandia, Hiszpania, Holandia, Luksemburg, Cypr, Belgia i Finlandia. Kraje te wyraziły poparcie dla działań Fransa Timmermansa.
Większość ministrów opowiedziała się za kontynuowaniem procedury art. 7 - a jeszcze wczoraj niektórzy polscy dyplomaci mówili, że Polska będzie wnioskować o jej zakończenie. Wiceszef MSZ Konrad Szymański jednak takiego wniosku nie złożył, uznając prawdopodobnie, że jest to w obecnej sytuacji nierealistyczne.
Padło wiele słów krytyki w związku z działaniami władz wobec SN. Szwedzka minister zarzuciła Polsce, że nie szanuje ani KE, ani własnej konstytucji. Ministrowie Unii opowiedzieli się za złożeniem przez KE skargi w sprawie SN do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Wysłuchanie podczas Rady ds. Ogólnych, o które wnioskowała KE, to kolejny krok w prowadzonej wobec polskich władz procedurze mającej na celu zagwarantowanie praworządności. Jest ono etapem przed ewentualnym głosowaniem w Radzie UE w sprawie stwierdzenia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Polskę wartości unijnych.
(mpw)