W Gronkowie na Podhalu rozbił się szybowiec. Ranna została 25-letnia mieszkanka Warszawy, która przechodziła szkolenie. O mały włos nie doszło do większej tragedii, ponieważ rozpędzony szybowiec podczas próby awaryjnego lądowania przeleciał tuż nad głowami dzieci grających w piłkę.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Specjalna komisja musi obejrzeć szczątki szybowca i przesłuchać świadków – dopiero wtedy będzie z całą pewnością wiadomo, co się stało nieopodal lotniska w Nowym Targu.
Ludzie, którzy obserwowali ten lot mówią, że szybowiec Junior, był holowany przez samolot. W momencie wypięcia obie maszyny powinny skręcić w dwie przeciwne strony. Tym razem tak się nie stało.
Pilotka szybowca próbowała awaryjnie wylądować na polu kukurydzy tuż obok bawiących się dzieci. Kobieta została uwięziona w szczątkach rozbitego Juniora. Strażacy musieli rozciąć kabinę, by ją stamtąd wydobyć.
Kobieta odzyskała przytomność i może rozmawiać. Ma rozbitą głowę i uszkodzoną nogę. Lekarze określają jej stan jako poważny.
Foto Maciej Pałahicki RMF
06:40