Pasażer, który miał w butach specjalne wkładki antyelektrostatyczne, wywołał wczoraj alarm na rzymskim lotnisku Fiumicino. Z międzynarodowej części portu lotniczego ewakuowano pasażerów, zanim wyjaśniono przyczynę zamieszania.
Lotniskowe służby bezpieczeństwa wszczęły alarm, gdy detektor wykrył podczas kontroli metal w obuwiu pasażera, który przechodził rutynową kontrolę przed odlotem do Tel Awiwu.
Podejrzenia służby bezpieczeństwa wzbudziły wkładki w butach podróżnego, zawierające cienkie miedziane druciki, które - jak sądzili kontrolujący - mogły być przewodami elektrycznymi podłączonymi do bomby.
Po kilku minutach badanie obuwia wykazało, że są to zwykłe, znajdujące się w sprzedaży wkładki absorbujące ładunki elektrostatyczne.
Kontrolę obuwia pasażerów wprowadzono na niektórych portach lotniczych od czasu, gdy w grudniu 2001 r. Brytyjczyk Richard Reid dostał się z ładunkiem wybuchowym w butach do samolotu American Airlines lecącego z Paryża do Miami.
07:00