W świętokrzyskich szpitalach może zabraknąć krwi. Żaden z dyrektorów sobie tego nie wyobraża, ale taki scenariusz jest możliwy, o ile komornicy nadal będą blokować konto jedynej w województwie stacji krwiodawstwa.
Dzieje się tak, bo zadłużone po uszy szpitale nie płacą za badania i analizy krwi oraz preparaty krwiopochodne. Stacja krwiodawstwa nie jest więc w stanie zapłacić dostawcom za odczynniki. A oni wysyłają komorników. To klasyczne błędne koło.
Jerzy Stalmasiński - dyrektor Stacji Krwiodawstwa - twierdzi, że placówka najbardziej potrzebuje teraz pieniędzy. Komornicy na tyle skutecznie je ściągają, że stacji nie stać już na kilka tabliczek czekolady i zwrot kosztów dojazdu dla honorowych dawców krwi.
Może dojść do sytuacji tragicznej, w której po prostu nie będzie dawców, a zatem nie będzie stałego odświeżania banku krwi na terenie całego województwa. - ostrzega dyrektor.
Dyrektor jest też przerażony możliwością utraty płynności finansowej: Bez płynności finansowej nikt nie jest w stanie funkcjonować. Ja podziwiam dyrektorów szpitali. Jak oni to robią?
Rzeczywiście, podziw się należy, i to całej służbie zdrowia – za to, że jeszcze funkcjonuje.
FOTO: Archiwum RMF
06:20