Fałszowanie kart kredytowych i oszustwa bankomatowe stają się coraz bardziej powszechne. Dlatego powinniśmy baczniej przyglądać się miejscu, gdzie wypłacamy pieniądze.
Pogrubiona klawiatura z cyframi w bankomacie czy dodatkowy daszek nad jego okienkami mogą oznaczać, że oszuści zamontowali w nim czytniki kart lub kamery. Dzięki nim poznają kod PIN. Potem kopiują kartę i okradają konta. Tak było w Wałbrzychu, Katowicach oraz Małopolsce.
Jeśli więc zobaczymy bankomat, który wzbudza nasze podejrzenie, najlepiej go ominąć, a o wszystkim powiadomić bank (numer znajduje się na bankomacie). Posłuchaj relacji reportera RMF:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Banki oczywiście próbują zabezpieczyć się przed oszustami. Bankomaty są pod stałą obserwacją – mówi Remigiusz Kaszubski ze Związku Banków Polskich. Są tam zamontowane aparaty fotograficzne lub kamery. Ponadto są one sprawdzane: czy na zewnątrz nie było próby uszkodzenia, włożenia nakładki lub perskiej pętli - wylicza. Perska pętla to jedna ze złodziejskich sztuczek - mała sprężynka, która blokuje naszą kartę wewnątrz bankomatu.
Jeśli przytrafi się nam taka sytuacja – karta zostanie w bankomacie – natychmiast powinniśmy to zgłosić w najbliższej placówce banku albo zastrzec kartę, np. jeśli zdarzyło się nam to w weekend.
Gdyby jednak doszło do oszustwa, trzeba wiedzieć, że pieniądze możemy odzyskać. Należy złożyć reklamację. Banki przyjmują bowiem odpowiedzialność za wszystkie transakcje przeprowadzone od momentu zgłoszenia utraty karty lub od chwili jej zastrzeżenia. Ale - uwaga - pod warunkiem, że nie chodzi o transakcje dokonywane za pomocą PIN-u. To bowiem oznacza, że nie dochowaliśmy dostatecznej ostrożności przy ukrywaniu PIN-u - ostrzega Karolina Duda z portalu bankier.pl.
Udowodnienie, że było inaczej bywa niestety trudne, a czasami wręcz niemożliwe.