6 osób zginęło w powodziach na południu Francji. Mimo że gwałtowne burze i ulewy już minęły, ponad 300 dróg jest ciągle nieprzejezdnych, nie kursuje też część pociągów. Ewakuowani ludzie powracają powoli do domów, ale wielu z nich straciło cały dobytek.
W niektórych miejscowościach wciąż nie ma prądu i nie działają linie telefoniczne. Ludzie są zrozpaczeni, tym, co zastali po powrocie do domów.
Nie mogę zrozumieć co się stało. Zadłużyłem się, żeby wybudować dom dla mojej rodziny i teraz nie mam już niczego - mówi mieszkaniec jednej z zalanych miejscowości. Jego sąsiedzi są w podobnej sytuacji. Mówią, że stracili prawie wszystko: meble, sprzęty domowe, samochody.
Wiele domów jest wciąż zlanych, wszędzie pełno jest zwałów błota. W tej sytuacji bardo ciężko jest usuwać skutki powodzi, tym bardziej, że nie ma ani wody pitnej, ani prądu.
07:15