W USA obowiązuje pomarańczowy, czyli wysoki stan zagrożenia atakami terrorystycznymi. Biały Dom uważa, że okres świąteczno-noworoczny to czas większego ryzyka zamachów. Takie ataki zapowiadała zresztą ostatnio al-Qaeda.
Rośnie liczba doniesień wywiadowczych wskazujących, że al-Qaeda przygotowuje kolejne zamachy – poinformował minister bezpieczeństwa krajowego, Tom Ridge. Posiadane przez nas informacje wskazują, że ekstremiści w najbliższym czasie mogą przeprowadzić ataki podobne lub wykraczające nawet te sprzed dwóch lat w Nowym Jorku, w Pentagonie i w Pensylwanii - mówił.
Ridge zaznaczył, że organizacja Bin Ladena nadal rozważa wykorzystanie do ataku samolotów. Stwierdził, iż terroryści usiłują znaleźć słabe punkty w systemie ochrony obszaru powietrznego USA. Zdaniem ekspertów próba kolejnego porwania maszyn jest jednak mało prawdopodobna; do zamachu mogłoby więc raczej dojść na lotnisku czy w jego pobliżu.
Nie wyklucza się, że cele ataków mogłyby się znajdować poza granicami USA, np. w Arabii Saudyjskiej czy Iraku.
W Stanach Zjednoczonych – podobnie jak na całym świecie – szczyt przedświątecznej gorączki. Tłoczno w centrach handlowych czy na lotniskach. Ridge zaapelował jednak do mieszkańców, by nie wpadali w panikę i nie zmieniali planów. Poprosił za to, aby byli ostrożni i czujni na zachowanie innych.
Rząd podwyższył więc stopień alertu, który po raz ostatni podniesiono z żółtego na pomarańczowy w maju tego roku, po otrzymaniu informacji służb bezpieczeństwa o "poważnym wzroście zagrożenia".
09:35