Ponad 90 procent gospodarstw i domów w małopolskiej gminie Szczucin ma azbestowe dachy. Azbestem wyścielone są podwórka, a nawet budynki. Ludzie od wielu lat mieszkają z czymś co - jak już dawno udowodniono - może doprowadzić do poważnych chorób. Niestety, nie stać ich na wymianę azbestowych elementów.

REKLAMA

Na razie mieszkańcy nie mają więc szans na uwolnienie się od śmiercionośnego materiału, bo trzeba na to dużych pieniędzy o które w Szczucinie naprawdę trudno. Pojawiła się jednak pomoc. Duńczycy chcą wprowadzić unikalny plan likwidacji azbestu z podwórek, boisk i placów szkolnych. Projekt opiewa na dwa miliony złotych, z tego połowę deklarują Duńczycy - powiedział Krzysztof Gadziała z Urzędu Gminy: "Polegałoby to na wyznaczeniu, na określeniu pewnego zakresu robót, likwidacji tego zagrożenia ze strony odpadów azbestowych i jakiejś tam ilości podwórek przydomowych". Azbest w Szczucinie to prawdziwy problem, choć kiedyś był błogosławieństwem. W fabryce pracowali wszyscy, teraz wszyscy boją się chorób. Oprócz duńskiej oferty działa tam program wojewódzki, ale pieniądze są ograniczone i z pomocy dofinansowania skorzystało niewielu. Może duński przykład ze Szczucina będzie sygnałem dla innych, bo podobne azbestowe gminy rozsiane są po całej Polsce.

W jednej z wiosek w województwie kujawsko-pomorskim władze gminy Skępe planują budowę wysypiska, na którym składowane byłyby także odpady zawierające azbest. Liczą, że dzięki tej inwestycji, gmina podreperuje braki w budżecie. Mieszkańcy protestują jednak przeciwko lokalizacji wysypiska. Do dziś urząd gminy w Stępem przyjmował protesty mieszkańców. Napłynęło ich kilkadziesiąt. Większość stanowią pisma od działkowców z Warszawy, którzy w tej okolicy mają swoje letnie posiadłości. Wszyscy obawiają się szkodliwego oddziaływania składowiska azbestowych odpadów i w efekcie spadku wartości ich działek. Ekolodzy twierdzą, że grunt na którym ma być zlokalizowane wysypisko jest przepuszczalny, wody gruntowe występują dość płytko a większość mieszkańców czerpie wodę ze studni. Protestami jeszcze w tym tygodniu ma się zająć zarząd gminy a ostateczna decyzja będzie należała do radnych.

foto Archiwum RMF

16:35