Brexit, związane z nim zmiany w unijnym budżecie oraz sprawa tzw. Europy dwóch prędkości powinny być wśród tematów rozmów polskich władz z kanclerz Niemiec Angelą Merkel; takie spotkania powinny być częstsze - uważa Ryszard Petru. Lider Nowoczesnej nawiązał także do ewentualnego poparcia polskiego rządu dla kandydatury Donalda Tuska na kolejną kadencję szefa Rady Europejskiej. "To kuriozum, że kanclerz Niemiec przyjeżdża do Polski lobbować za tym, by Polska poparła Polaka" - ocenił.
Petru na briefingu w Sejmie nawiązał do trwającej wizyty kanclerz Niemiec Angeli Merkel w Polsce i jej spotkań z premier Beatą Szydło oraz prezydentem Andrzejem Dudą, liderami PO Grzegorzem Schetyną i PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, a także planowanej rozmowy z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
Najwyższy czas unormować stosunki polsko-niemieckie. Tego typu wizyty i spotkania powinny być o wiele częstsze i tym samym nie powinny być one przedmiotem takiego zainteresowania - ocenił Petru. Według niego należy się w tej sprawie wzorować na stosunkach niemiecko-francuskich.
Jest bardzo wiele tematów: wyjście Wielkiej Brytanii z UE, "Europa dwóch prędkości", o której swego czasu mówiła Angela Merkel - do tego trzeba się odnieść, kwestia tego, że Polska dziś traci moim zdaniem historyczną możliwość znacznie większego udziału w tym, co dzieje się w UE (...) pomysły, by zwiększyć koordynację wojskową na poziomie UE. W interesie Polski należałoby te tematy poruszyć - mówił Petru.
Powiedział, że "niedawno padła m.in. z ust Angeli Merkel propozycja, aby jednak zawęzić współpracę w ramach UE w węższym gronie". To jest propozycja francuska od wielu lat powtarzana, dotychczas Niemcy nie były ich zwolennikiem, ale dziś słyszymy, że ten pomysł powstaje - zaznaczył Petru.
Według niego realizacja takiego scenariusza oznaczałaby dla państw UE "ściślejszą współpracę, bez Polski". Chciałbym dowiedzieć się, jakie jest w tej sprawie stanowisko polskiego rządu, czy ten temat był podnoszony, a jeśli tak, to jakie działania podejmie polski rząd, aby taka sytuacja nie zaistniała - stwierdził lider Nowoczesnej. Zaznaczył, że "integracja w węższym gronie, bez Polski, oznaczałaby, że nasz kraj znalazłby się na peryferiach polityki europejskiej".
Kolejna kwestia, którą polskie władze powinny poruszyć w rozmowie z Merkel, to zdaniem Petru sprawa Brexitu i związane z tym ewentualne zmiany w budżecie UE na przyszłe lata. Szef Nowoczesnej chciałby dowiedzieć się, czy w UE jest rozważane skrócenie obecnej perspektywy budżetowej i przyśpieszenia negocjacji w tej sprawie. To mogłoby oznaczać mniejsze pieniądze dla Polski - ocenił.
No i trzecia rzecz: nie dziwię się temu, że pani kanclerz jest zaniepokojona brakiem reakcji polskiego rządu. W naszym polskim interesie jest to, by Unia Europejska nie rozpoczęła procedury ostatecznej wobec Polski - dodał polityk Nowoczesnej.
Dziennikarze przypomnieli Petru, że po spotkaniu z premier Beatą Szydło kanclerz Niemiec poinformowała, iż szefowe rządów poruszyły temat rozmów dotyczących procedury ochrony praworządności, które Polska prowadzi z Komisją Europejską i Komisją Wenecką. Ucieszyłam się bardzo, że Polska zamierza odpowiedzieć na pytania Komisji Weneckiej i Komisji Europejskiej - powiedziała Angela Merkel. Cieszę się, że ta dyskusja jest bardzo konstruktywna - dodała.
To jest bardzo charakterystyczne, że to pani kanclerz Merkel informuje Polaków, że polski rząd odpowie. To wydaje mi się kuriozum - odpowiedział Petru. Uważam, że jeśli rząd polski ma zamiar odpowiedzieć KE, to powinien o tym poinformować za pomocą polskich ust, a nie niemieckich - dodał.
Kuriozum jest też to, że kanclerz Niemiec przyjeżdża do Polski lobbować za tym, by Polska poparła Polaka - uznał lider Nowoczesnej, nawiązując do ewentualnego poparcia polskiego rządu dla kandydatury Donalda Tuska na kolejną kadencję szefa Rady Europejskiej.
(ph)