Minister spraw zagranicznych pytany w Porannej rozmowie w RMF FM o to, czy Polska poprze kandydaturę Donalda Tuska na drugą kadencję szefa Rady Europejskiej, powiedział: „Wszystko zależy od pana Donalda Tuska, czy pan Donald Tusk pojawi się w Polsce, podejmie poważną rozmowę z władzami polskimi, przedstawi jakąś koncepcję, powie co zrobił przez dwa lata jako szef Rady Europejskiej i co chce zrobić przez następne dwa lata”. „Niech próbuje” - stwierdził. "Dla mnie jest to kuriozalna sytuacja, iż przedstawiciel danego kraju nie wnosi tej prośby w swoim kraju, tylko przedstawia ją na arenie międzynarodowej" - ocenił gość Roberta Mazurka. Dopytywany o to, czy nie będzie to groteskowe, że Tuska poprą wszyscy poza Polską, odparł: „Jak na razie to groteskowo zachowuje się Donald Tusk, który ignoruje własne państwo”. Podczas rozmowy poruszono także temat rozpoczynającej się wizyty kanclerz Niemiec Angeli Merkel. „Nie dążymy do żadnego przełomu w relacjach polsko-niemieckich, dlatego że nie ma żadnej zapaści, która wymagałaby jakiegoś przełomu” - powiedział minister. „Będziemy rozmawiać o sprawach trudnych, które rzutują na nasza gospodarkę” - zapowiedział. „Jeśli decyzje gospodarcze w UE by szły w tym kierunku, jaki proponują niektórzy politycy europejscy, czy Komisja Europejska, to oznaczałoby wielkie straty dla polskiej gospodarki, dla polskiej energetyki. Będziemy przede wszystkim na ten temat rozmawiać: - poinformował szef polskiej dyplomacji.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Robert Mazurek: Dzień dobry, państwa i moi gościem jest minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Dzień dobry panie ministrze.
Witold Waszczykowski: Dzień dobry państwu.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
To jest przełom w stosunkach polsko-niemieckich? Angela Merkel przyjeżdża z pierwszą taką wizytą, w której będzie sama, nie przy okazji żadnego szczytu. I spotyka się nie tylko z panią premier Beatą Szydło, ale i z prezydentem, i z Jarosławem Kaczyńskim.
Ale my nie dążymy do żadnego przełomu w relacjach polsko-niemieckich, dlatego że nie ma żadnej zapaści, która wymagała jakiegoś przełomu. Natomiast chcielibyśmy, żeby ta rozmowa odbyła się w sposób szczery i konstruktywny, dlatego że jest wiele kwestii do rozwiązania w Europie.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Albo miło, albo szczerze.
Nie, jedno i drugie powinno być. Można to zrobić w sposób dyplomatyczny i miło, i szczerze. Dlatego, że skomplikowanych spraw, w których trzeba podjąć decyzje w najbliższych miesiącach, jest bardzo dużo. Niektóre nasze interesy są zbieżne, niektóre są rozbieżne. Musimy o tym szczerze porozmawiać.
To szczerze porozmawiajmy najpierw o wywiadzie Jarosława Kaczyńskiego dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Prezes PiS-u powiedział, że z radością powitałby to, że Unia Europejska stanie się supermocarstwem atomowym.
Czytałem ten fragment, bo akurat mnie zainteresował. To nie jest tak, wspomniał to pan w dużym uproszczeniu. Chodzi o to, że im więcej zabezpieczeń militarnych w Europie, tym lepiej. Mamy oczywiście od lat, od ’49 roku NATO, które funkcjonuje coraz lepiej, po wielu latach rozdygotania. I dyskutujemy nt. drugiego wentyla bezpieczeństwa, czyli Unii Europejskiej, która też mogłaby mieć tożsamość obronną. To jest pytanie, jak to zrobić. Tu trwa dyskusja od wielu lat.
Prezes Kaczyński mówi, że nie tylko należy to zrobić, to znaczy powołać, jak rozumiem, europejską armię, ale też należy dążyć do tego, by miała ona broń atomową.
No tak, tam wspomniał dalej, że jeśli byłaby poważana propozycja, to należałoby to rozważyć. Są w Europie dwa państwa atomowe, tj. Francja i Wielka Brytania. Jedno z tych państw Unia Europejska traci, Wielką Brytanię. My chcielibyśmy utrzymać ją jak najdłużej, jeśli nawet poza UE, to jednak w Europie związaną, między innymi być może przez takie porozumienie wojskowe, bo warto z Wielką Brytanią, drugą gospodarką świata, państwem nuklearnym, członkiem Rady Bezpieczeństwa, utrzymywać jak najściślejsze relacje w Europie.
Jarosław Kaczyński powiedział też, że Angela Merkel byłaby lepszym kanclerzem Niemiec niż Martin Schulz, jej kontrkandydat z SPD, bo nigdy nie wypowiadała się tak antypolsko jak pan Schulz.
To chyba gołym okiem widać i słychać. Nie będziemy się spierać.
A co jeśli nasze życzenia się nie spełnią i wygra SPD?
Będziemy musieli dopasować relacje do innego rządu.
No trudno, będziemy musieli żyć, będziemy musieli dopasować relacje do innego rządu. Na dzisiaj wygląda na to, że w jakiejś formule ta wielka koalicja może funkcjonować również po wrześniu tego roku.
Rozumiem, że będziemy rozmawiać z Niemcami o sprawach trudnych. A czy będziemy rozmawiać o Donaldzie Tusku? Czy to jest trudna sprawa?
Będziemy rozmawiać o sprawach trudnych, które rzutują na naszą gospodarkę.
Będziemy rozmawiać o sprawach trudnych, które rzutują na naszą gospodarkę. Jeśli by decyzje polityczne i gospodarcze w Unii Europejskiej szły w tym kierunku, jaki proponują nieraz niektórzy politycy europejscy, czy Komisja Europejska, to oznaczałoby wielkie straty finansowe dla gospodarki polskiej, dla polskiej energetyki. Będziemy przede wszystkim na ten temat rozmawiać. Szereg propozycji, które w tej chwili leżą na stołach europejskich, aby na przykład podnieść płace minimalne, wyrównać je do pewnego stopnia.
Rozumiem, do tego wyższego poziomu, tak?
Nasza gospodarka w tej chwili potrzebuje konkurencyjności.
To jest śmierć konkurencyjności w Europie, a nasza gospodarka w tej chwili potrzebuje konkurencyjności. My konkurujemy między innymi siłą roboczą, ale jakością też, bo przy tej samej jakości możemy zaoferować tańsze usługi, czy to transportowe, czy to budowlane, czy inne. Również nawet informatyczne, w Europie. Chcemy, aby ten jednolity rynek konkurencyjności został utrzymany. Natomiast będziemy rozmawiać...
... pan mówi o kierowcach, a ja mówię o Tusku.
Mówię też o naszych informatykach, którzy też świadczą usługi. Będziemy chcieli rozmawiać też o instytucjach europejskich, o funkcjonowaniu tych instytucji, o relacjach między KE, a innymi instytucjami i w tym przypadku będziemy też rozmawiać o Donaldzie Tusku, który ostatnio na Malcie zaproponował, iż chciałby kandydować dalej na kolejną kadencję. Ja wczoraj już wypowiadałem się w Brukseli, że dla mnie jest to kuriozalna sytuacja, iż przedstawiciel danego kraju nie wnosi tej prośby w swoim kraju do swojego rządu, do swoich władz, tylko przedstawia ją na arenie międzynarodowej. No i teraz pytanie co dalej?
A może dlatego Donald Tusk nie pyta polskich władz o to, bo usłyszał już wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, że dla niego - dla prezesa Kaczyńskiego - sprawa jest zamknięta. Polska nie będzie popierała Donalda Tuska.
No ale może warto było jednak sprawdzić.
Wszystko zależy od pana Donalda Tuska, czy pan Donald Tusk pojawi się w Polsce, podejmie jakąś poważną rozmowę z władzami polskimi.
To w takim razie ja pytam - Polska jest w stanie poprzeć Donalda Tuska, czy też nie?
Wszystko zależy od pana Donalda Tuska, czy pan Donald Tusk pojawi się w Polsce, podejmie jakąś poważną rozmowę z władzami polskimi, przedstawi jakąś koncepcję. Co zrobił przez dwa lata...
... ale prezes już powiedział, że pozamiatane, że nie poprze i już.
... co zrobił przez dwa lata jako szef Rady Europejskiej, co chce zrobić przez następne dwa lata z hakiem. Niech próbuje.
Panie ministrze. Pan kilkakrotnie, także w tym studiu mówił, że Donald Tusk nam w niczym nie pomaga.
Tak.
Jeżeli Tusk nam w niczym nie pomaga, a prezes Kaczyński mówi, że go nie poprzemy, to właściwie po co ma tu przyjeżdżać? Żeby dostać czarną polewkę?
Jak mamy poprzeć własnego przedstawiciela, jeśli ten przedstawiciel ignoruje własny rząd?
No ale zaproponował siebie jako kandydata na kolejną kadencję, w związku z tym jako kandydat na kolejną kadencję w Radzie Europejskiej powinien przedstawić jakiś program, może nie tylko na Malcie, ale również we własnym kraju. Jeśli oczekuje poparcia ze strony polskiej. Wy państwo podnosicie często w mediach, jaki to byłby zgrzyt nieprzyjemny, jeśli nie popieralibyśmy własnego przedstawiciela. No ale jak mamy poprzeć własnego przedstawiciela, jeśli ten przedstawiciel ignoruje własny rząd?
A to nie będzie groteskowe, że Donalda Tuska będą popierać wszyscy oprócz własnego kraju?
Jak na razie to groteskowo zachowuje się Tusk, który ignoruje własne państwo, ignoruje własny rząd. To jest groteska.
A kto, jeśli nie Tusk? Czy Polska myśli o tym, że skoro Tusk źle się zachowuje wobec naszego rządu, tak jak pan mówi, to może poprzemy kogoś innego. A jeśli tak, to kogo?
Są takie rozważania, natomiast jest za wcześnie. Czekamy na wyjaśnienia w tej chwili premiera Tuska. Być może zgłoszą się jeszcze inni kandydaci. W mediach funkcjonują kandydaci francuscy na przykład. Będziemy na ten temat rozmawiać.
A będzie pan rozmawiał o Nord Streamie? Przypomnę, że kiedy PiS był w opozycji, cały czas podnosił sprawę gazociągu z Rosji do Niemiec.
Tak, będziemy rozmawiać o całym splocie energetycznym, o tzw. miksie energetycznym. Tutaj też jest kwestia gazowa i kwestia Nord Streamu, które w tej chwili są...
Jeśli od nas się domagają ci czy inni w Europie solidarności w kwestiach emigracji, czy innych, to my też uważamy, że solidarność to jest dwukierunkowa ulica.
Przez położoną rurę do portu w Świnoujściu mogą wpływać tylko statki o zanurzeniu 13,5 m. Polska chciałaby, żeby było jak dawniej - 15 m.
Niemcy przed wielu laty zobowiązali się, że jeśli będzie taka potrzeba, to położą ten Nord Stream głębiej - to jedna kwestia. Natomiast jest kwestia dotycząca całego splotu solidarności gazowej, solidarności energetycznej w Unii Europejskiej. Jeśli od nas się domagają ci czy inni w Europie solidarności w kwestiach emigracji, czy innych, to my też uważamy, że solidarność to jest dwukierunkowa ulica. Są również inne kwestie gospodarcze, jak na przykład energetyka, gdzie ta solidarność również obowiązuje inne kraje wobec nas.
Minister spraw zagranicznych podkreślił, że tuż po katastrofie w Smoleńsku nie podjęto odpowiednich kroków tej sprawie. „Przez dwa do trzech lat nie padła w ogóle prośba: „Oddajcie ten wrak”. W 2013 roku któryś z dyrektorów w MSZ żalił się, że nie podjęto żadnych działań w sprawie zwrotu wraku” - stwierdził. Robert Mazurek pytał też o sprawę Bartłomieja Misiewicza, rzecznika ministra Macierewicza. „Jest to jakaś marginalna kwestia medialna, która jest sztucznie podnoszona. Ja nie znam sprawy. To nie są moi pracownicy” - ocenił szef polskiej dyplomacji.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video