Przewodnicząca Związku Pielęgniarek i Położnych Bożena Banachowicz przegrała w sądzie we Włocławku sprawę o wypłatę podwyżki. Banachowicz jako pierwsza w kraju złożyła pozew o wypłatę gwarantowanych ustawą podwyżki o 203 złote.

REKLAMA

Uzasadniając decyzję sąd nie odpowiedział na podstawowe pytanie – czy podwyżki się należą? Włocławski sąd stwierdził jedynie, że pielęgniarki nie mogą dochodzić prawa do podwyżki tylko na podstawie uchwalonej pod koniec ubiegłego roku ustawy, która nakazuje osiągnięcie porozumienia. "Musi najpierw dojść do porozumienia, aby te wynagrodzenia mogły o ustalony wskaźnik wzrosnąć" – argumentowała sędzia Małgorzata Paździerska. Takiego porozumienia i negocjacji we włocławskim szpitalu nie było i właśnie dlatego sąd pozew odrzucił. Przewodnicząca Banachowicz była zaskoczona wyrokiem, zwłaszcza że w innych miejscowościach sądy w podobnych sprawach podejmowały już korzystne dla pielęgniarek decyzje. "Złożę apelację do Sądu Okręgowego w Toruniu, bo nie umiem zrozumieć, że jedne sądy zasądzają 203 złote, a drugie oddalają te pozwy" – powiedziała sieci RMF FM Bożena Banachowicz.

Dyrektor włocławskiego szpitala Bronisław Zięgielewski nie czuje się zwycięzcą w tym procesie, jednak jest zadowolony, że jego szpital nie będzie musiał wydać dodatkowych czterech milionów złotych na podwyżki. Jego zdaniem, ustawowy przepis o podwyżkach w ogóle jest nie do przyjęcia. Wczorajsza decyzja to nie koniec całej sprawy. Włocławski sąd ma rozpatrzyć jeszcze kilkaset podobnych pozwów. O tym czy ten wyrok ma znaczenie dla innych pielęgniarek, które w ślad za swoją przewodniczącą złożyły w całym kraju tysiące takich pozwów posłuchaj w relacji bydgoskiego reportera RMF FM Marcina Friedricha:

Archiwum RMF FM

08:10