Brylanty są podobno wieczne. Ale używane pierścionki zaręczynowe - kiepsko się sprzedają. Przekonują o tym na łamach czasopisma " Advances in Strategic Management" naukowcy z Uniwersytetu w Toronto. Wyniki analizy ofert sprzedaży i transakcji kupna na popularnym portalu aukcyjnym pokazują, że pierścionki pozostałe po nieudanych związkach nie cieszą się popytem i osiągają niskie ceny.
Dla pań i panów, którzy już nie są w związku i chcą się pierścionka pozbyć, uczeni Rotman School of Management Uniwersytetu w Toronto mają dobrą radę. Jeśli chcą sprzedać pierścionek za dobrą cenę, nie powinni informować w ofercie, że to pamiątka po nieudanym związku, nie powinni wspominać też o ewentualnym rozwodzie. Szczere wyznania w rodzaju: "świetny pierścionek, ale beznadziejny facet" do niczego dobrego nie prowadzą. Bo choć kamień jest piękny, a pierścionek w sumie tylko lekko używany, kupujący chcą wierzyć, że nie tylko ma materialną wartość, ale i przynosi szczęście.
Pokazuje to wyraźnie analiza około 1,5 miliona ofert umieszczonych w ciągu 13 miesięcy na portalu aukcyjnym "eBay". Te pierścionki, przy których nie było wzmianki o negatywnej, towarzyszącej im historii, cieszyły się większym zainteresowaniem i osiągały wyższe ceny.
Jak podkreśla współautorka pracy, Anne Bowers, to szczególny przypadek, w którym produkt na pierwszy rzut oka idealnie spełniający warunki, które mu stawiamy, może nam nie pasować ze względu na kontekst społeczny, który sobą reprezentuje. Właśnie dlatego, kobiety, które chcą się w ten sposób rozstać z minioną już miłością, muszą liczyć się z dodatkową stratą, a dokładnie z tym, że pierścionek nie przyniesie im tyle pieniędzy, ile obiektywnie jest wart. Panowie, którym pierścionek - z różnych względów - zostanie zwrócony, mają podobny problem, chyba że zdecydują się zachować go na kolejną okazję.