"Strzelałem w obronie własnej" - tak emerytowany policjant tłumaczy tragedię, do której doszło w Miastku na Pomorzu. Funkcjonariusz zabił 24-letniego mężczyznę i ranił 2 innych. Emeryt twierdzi, że został napadnięty na ulicy.

REKLAMA

Trzech pijanych napastników zaatakowało emerytowanego funkcjonariusza policji oraz jego syna. Mężczyzna w obronie zaczął strzelać. Najpierw użył amunicji gazowej, a następnie ostrej. Do strzelaniny doszło dziś po południu. Jeden z napastników został postrzelony w brzuch i w wyniku poniesionych obrażeń zmarł. Drugi został odwieziony do szpitala. Policjant wraz z synem i trzecim, niegroźnie rannym napastnikiem, został zatrzymany przez policję. Sprawą zajęła się policja i prokuratura. Na miejscu tragedii był nasz reporter Adam Kasprzyk:

23:35